Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2020

2007310894: scenki orientalne

Dźwięk trąb indyjskich Budzi słonie, Dostojne słonie mojej karmy. Mój los obwieszczają Dzwonki, piszczałki hinduskich fakirów. Bębny spraszają do tańca zmarłych, A rzeka, choć płynie zawsze niezmiennie W to samo miejsce, Nie jest tą samą rzeką, Nie jest tą samą wodą, Też grzechu mego nie obmyje. Pomarańczowe drzewka Biegną ku słońcu Jak ciemnowłose dziewczęta Znad Gangesu po deszcz. Ryż jest bielszy od śniegu, Którego nie widziały Wieże meczetów. Samotny taoista w tańcu Rozrzuca bladoróżowe płatki Lotosu przed posągiem bogini O zamkniętych oczach.

1950130894: tyle tylko trochę

Poleżę trochę. Pomyślę. Poukładam się w sobie. Zamienię gesty w ciszę. Wyrzucę słowa z głowy. Przejdę się po swym sercu, Po wietrze mojej duszy. Odnajdę resztki wiary, Lęki na proch pokruszę. Poleżę tylko trochę, Tyle tylko, by umrzeć I znowu się narodzić Poukładana w sobie.

1980260894: modlitwa

Za przestrzeń Znienawidzoną wytrwale, Co żeglarzowi  j e s t  domem- Modlę się, Boże. Za studnię Uczuć przepowiedzianych, Dla których umrzeć  w a r t o - Modlitwę swoją niosę. Za okaleczoną Miłość, okaleczoną bardzo, Co jednak  j e d y n ą  prawdą- Klęczę twardo. Za lipy Czarnoleskie, wyschłe i połamane, Którym  o d d a ł a m  serce - Proszę Cię, Panie. Nie modlę się Za siebie, skrzywdzoną, obdarowaną, Bo nie wiem,  c o  jest we mnie - Nie modlę się, nie warto.

1994260894: pnącza

W zaspanej królewnie z bajki Obudziła się biała mysz lęku, Że jednak szlachetny rycerz Nie przyjdzie obudzić jej ze snu. Sto lat już zmarnowała dziewczyna Przez głupie zaklęcie wróżki, Sto lat przespała jak nimfa, Jak Julia w swoim grobowcu. A on, rycerz, przybywa Po nią i mówi: Nie pokonały mnie smoki, Idącego do ciebie przez nicość; Nie zadławiły mnie pnącza, Oplatające twe łoże; Nie onieśmieliły mnie wieże Dla ciebie kute z kryształu; Nie przestraszyły mnie sępy, Krążące nad twoim domem. I ona mu uwierzy. Odejdzie z nim w świat dziki I będzie rodzić dzieci - Ołowiane żołnierzyki Na pastwę króla myszy.

1997270894: pozapalane kandelabry

Zawsze chciałam Oczy chińskich źródeł, Pozapalane kandelabry ust moich Wieszać Na rozpuszczonych w tobie rzęsach. Mieć w domu gwiazdy Twego spojrzenia I co wieczora gasić je Kołysanką Uwięzioną we mnie. A dzisiaj Chcę już tylko Choćby płomyk Czyjejś tęsknoty.

1977260894: droga przez las

Falujące iskierki lasu, Za którym miłość, Są ciągle przede mną. Miałam nadzieję, Ale pokruszyłam ją po drodze Dla dzikich ptaków Podobnych do cudzych uczuć. Jestem tylko człowiekiem. Nie rozdawałam wiary, Jak mi przykazał mój anioł, Więc wciąż mam wrażenie Niezaczętego życia, Niedokończonej pieśni. Myślę o tobie. Tak często jak wstaje słońce. Myślę: jesteś niepokojem, By niepokoić moje serce. Myślę, że jesteś krzywą, By skrzywić moją drogę w sobie. Myślę: jesteś niewzruszony, By w odpowiedniej chwili odejść. Nad lasem (nad którym iskierki) Rozpostarłeś biały sztandar. Chcesz się poddać. Więc czemu czuję, Że to tylko pułapka, Symbol poddaństwa, Którym sama będę. Boję się mego lasu, Bo go nie posadziłam, Bo nigdy wspólnie Nie szukaliśmy w nim niczego, Mamy nikłe pojęcie O wspólnych jaskiniach, O lęku niespotkania, O trwodze niespełnienia. Zostawmy sny, może, Tam, gdzie są. Życie i tak w nas dużo zmieni. Za lasem prawd i kłamstw - Kto wie, co jest

1971250894: w gąszcz

Spopieloną twarzą Przyglądam się Nieznanym światłom Na horyzoncie mojej duszy. Zamajaczyły żywe słowa, Więc poszłam Zdobyć jak średniowieczny rycerz; Więc poszłam w gąszcz Zapomnianego lasu Po kwiat paproci, Który właśnie kwitnie. Już wiem, Że nie wyciągnę dłoni, By zerwać wiatr, nadzieję, Miłość, słońce... Nie zerwę nic - Więc po co idę? By nie zapomnieć.

1969240894: który możesz skały

Długopalcoręki Boże, O śmigłym spojrzeniu I nagłych ustach, O stopach powietrznych, Strzelistych ramionach... Który możesz skały Przerzucić z morza do morza: Czemu zjawiłeś się we mnie I trwasz tysiącleciami, Mgławicami wieczności, Deszczem gwiazd we wszechświecie? Czemu nie idziesz tam, Gdzie Twój pług więcej zaorze, Gdzie Twoja dłoń więcej posieje, Twój sierp więcej zbierze? Czemu tkwisz we mnie Pieśnią zastałą, Wierszem przemokłym, Powitalną modlitwą? Ty, Którego oddech sięga po nicość, Którego miłość nie mija niczego, Którego głos zabiera każdą ciszę, By ją podarować każdemu - Nie odchodź, Boże, ludzkie nigdy: Ani jesienią, ani wiosną, Żadnym latem i zimą, Nawet Wtedy, Gdy skończy się wszystko.

1299210893: dom z piór

Światło kropel rosy, Cisza jesiennych liści, Wiatr gorących pocałunków. Dom z piór z oknami z deszczu Pełen kwiatów malowanych Na chińskim jedwabiu. Spróbuj kochać mnie tak, Jak się kocha gwiazdy, Wierząc, że ich samotność Wyłapuje w pajęczynę Światła ostatnie motyle. Smutnej jak tysiąc żurawi, Jak blask tysiąca świec, Pozwól mi na ubóstwo, Wierność tęczy i śmierć. Bylibyśmy razem, gdybyś Tylko uwierzył w moją pieśń.

1306220893: jak kartkę

Nawet nie wiesz, jak się cieszę, Że idzie jesień... Dla mnie czas, by pooddychać Deszczem wreszcie. Jeśli zostanę tutaj, Będę umierać wiatrem! Jak gałąź będę mogła Cię dotknąć ukradkiem, Przewrócić cię jak kartkę, Przeczytać nawet. Musiałbyś jednak istnieć, Bym mogła niewybaczalnie Odnaleźć, odebrać serce, Być jego rytmem na zawsze. Jestem tu, gdzie jesteś: Na rozdrożu, gdzie cię stracę, Gdzie nie rozpoznam, czy jesteś Burzą, czy tylko wyglądasz na burzę. Ty jesteś, który być może jesteś; Tkliwą myślą we mnie, gdy idzie jesień.

1963210894: senna kirke

Pozostań tutaj, Tak bezpieczniej - Niż gdybys błąkać miał się sennie W pustyni bezsłonecznej, Która dla ciebie jest wszechświatem. Pozostań tutaj, Tak bezpieczniej - Niż gdybys musiał kiedyś odejść W kłębiaste chmury tego świata, W których nic nie zrozumiesz. Pozostań tutaj, Tak bezpieczniej - Niż gdybys miał porzucać życie Dla szukających cię po bagnach świateł, By ciebie uwieźć. Pozostań tutaj, W czarach ze mną, Przy ogniach już pozapalanych, Bo chcę twojego głosu o północy, Gdy jest mi smutno.

2643290795: śmierć na morzu

Wylatują chmury jak ptaki Na wielki połów. Krzyczy statek Przed ostatecznym pogrążeniem się w morzu. Nicość pozbiera dusze Ukrzyżowane na dnie. Oddalają się lądy I głosy Mew upiornie białych. Raje utracone i wyspy mijane Są już na wieki nieosiągalne. Zginiemy razem: My i góry na horyzoncie - Przynajmniej w tym jednym, W oddalaniu się, Jesteśmy równi granitom.

2670190895: do przyjaciół

Jest świeca, wino, mrok I słoneczniki w wazonie. Słoneczniki rzucają na ścianę cień O wartości większej niż cień człowieka. Mają kolor dojrzałych wrażeń; I dojrzałego tęsknienia. Są pełne jak zachód słońca, Głębokie jak oczy studni... Za taki wieczór dam ci wiarę W to, że jesteśmy ludźmi.

2954031296: czyim

Strasznie się boję, że Cię nie znajdę Na końcu drogi, U schyłku nieba. Co bym zrobiła bez Ciebie, Panie? Czym bym umarła? Strasznie się boję, że Cię nie znajdę W pustkowiu serca zdjętego światem. Czym jestem, Panie, że jednak Jestem? Czyim wołaniem? Czyim szukaniem?

3034170897: przy wyjściu

Nie smuć się. Pokochał cię Pan I uczyni cię lilią w swoim ogrodzie. Czy warto marnować łzy Na życie, które przeminie I stanie się pustym echem Wobec wieczności? Wydaje ci się, Że niebo jest okrutniejsze od ludzi, Kiedy jest takie piękne... Wydaje ci się, że spadające gwiazdy Nie mogły wiedzieć, że tu będziesz, Nie mogły przewidzieć, że je zauważysz. Ale to wszystko sen, W który trzeba uwierzyć Przy wyjściu z ciemności.

3169060499: dłonie

Bóg, mój Pan, Który daje mi rozpacz, wiatr i płacz, Daje mi strach. Pokazuje mi w snach Miłość. Czemu przeznaczasz mnie, Panie, Na hiobowe trwanie? Czemu pozwalasz mi sczeznąć W ciemności, Samotnie? Odwiedzają mnie tylko duchy, A żaden z nich nie zbuduje mi domu, Nie da nieba. Czemu mi, Panie, odrąbujesz dłonie, Które składam w modlitwie, Które chcę składać, Przestaję składać... Oddaj mnie psom na pożarcie, Sępom na rozszarpanie, Jeżeli nic więcej nie spotka mnie Po tej stronie. Bądź litościwym Bogiem! Stworzyłeś mnie, Boże, kobietą; Po co? Trzeba było mnie stworzyć skałą, Trzeba mi było nie dać dłoni Miękkich, Dotykających jego oczu Przez sen, przez tysiąc snów.

3177150899: złota kołyska

Kiedy już, Synku, Nie będziesz mógł ogarnąć nic, Moje anioły Przeniosą Cię z powrotem W świat, Gdzie wszystko mieści się W jednym Słowie Mym, Gdzie znów Ci będzie wolno mieć Złotą kołyskę Króla. - Ojcze, jeszcze nie dziś. Gdy nie wytrzymasz bólu, Zabiorę Ci ten Krzyż I każę innym iść I zbawiać świat. W puchu chmur położę Cię I kołysać będę anielskimi chórami. - Ojcze, jeszcze nie dziś. Powiedz jedno Słowo, A zabiorę Cię z ziemi, Gdzie każdy krok uderza w proch, Gdzie rzucają Cię lwom, Gdzie Ci nikt nie wierzy, Żeś mój Syn. - Ojcze, jeszcze nie dziś. Synku, idzie zmrok, Synku, idzie świt, Kiedy pozwolisz mi? - Ojcze, jeszcze nie dziś.

2889110696: jeden księżyc

Nie zaplątałam się W ani jeden księżyc, Odkąd odszedł ten Najczarniejszy sen, Że stracę wszystko. Nie miewam nocy Płaczących, Piszących, Pijanych. To cena za spokój? Ten brak niepokoju, Który plącze i gubi w mej duszy Drogi do szaleństwa poezji. Dalej już tylko bezdroża, Których nie oświetla żaden księżyc, Których wiatr nie nawiedza, Nie zatapia ocean. Dalej nijakość dnia I beznamiętność nocy, A wreszcie strach, Że się nie skończy Jałowość życia, Że nie będzie końca Dniom bez poezji, Że nie zaplączę się W ani jeden więcej księżyc.

2898250696: jak przez

Pozwoliłeś mi, Boże, Spojrzeć przez Ciebie Jak przez szklaną górę; I przekonałeś mnie, Że nie ma już innych gór dalej.

2918120896: co jest

Chcesz wiedzieć, co jest? Jest noc! Zarwana księżycem Piszącym listy Do zjaw mieszkających po lasach. Jest dzień. Spędzony ze słońcem Maniakalnie krzeszącym życie Z kamieni - martwych. Jestem ja. Rozerwana Pomiędzy nocą a dniem, Pomiędzy snem A oddaleniem snu... Pomiędzy ciałem swym a cieniem. Żywsze są w słońcu kamienie -

2917110896: fragment miłości

Nie doczekam się chyba Na szelesty, Listy, Na pukanie do drzwi. Jestem prawie przegrana Dziś. Oznajmiono mi byt I powszechność prawa Do kochania. I nic. I wiem, że czekaniem jest... I świt Zamienił się w zmierzch. z Małgorzaty Hillar, fragment wiersza Miłość 

3890100819: świat ścianą

Świat, w którym mieszkam, Pełen odrąbanych głów, Bo hydrze wciąż odrastają głowy. Przez kołysankę rozdzieranych słów Nie mogę uśpić uczucia winy. Mój świat się właśnie kończy, Jak droga ścianą murowaną. I moje serce już nie zdąży Przywyknąć stawać oceanom.

3889090819: suchy dzień

Bezchmurne, bezgwiezdne, bezkresne (To jasne, że niebo) W bezdeszczowy, bezdżdżysty, wręcz suchy Dzień, By po nim Gwiezdna, stelarna, astralna Noc Bezmiernie, bezgranicznie, nieskończenie Przeszyła jak miecz, Przyniosła bezdech, bezsenność, bezmiłości Kres. Bezludna wyspa to grzech?

3161111198: do pięciu zmysłów kochania

Czekam, Aż twoje palce się ześlizgną Na samo dno Mojej duszy, Wyrwą serce, by pokruszyć, Pokruszą I spłoną. Czekam, Aż twoje oczy mnie zobaczą, Zapragną Aż do bólu, Przenikną w duszę moją, W blask, Oślepną. Czekam, Aż twoje nozdrza Wyłapią zapach moich dłoni, Mojego swetra, Mojej poezji, Aż się zachłysną I uduszą. Czekam, Aż mnie usłyszysz, Wydzierającą się z otchłani Prosto w twój spokój, Abyś ogłuchł Albo zrozumiał Ogłuchłego. Czekam, Aż mnie poczujesz W ustach swoich, Na twoich wargach, Aż zasmakujesz moich tęsknot W oddechu twoim, W swojej śmierci. Czemu się dusza moja musi Przedzierać przez fizyczność ciała, By zaspokoić twoją duszę Słodyczą z kananejskiego dzbana?

3162151198: mieszkać w chaosie

Czy chcesz, Boże, mieszkać w chaosie, W złych snach, W fałszywym proroctwie? Czemu przychodzisz do mnie I prosisz o schronienie? Dlatego, że Ci starczyła Stajenka w Betlejem? Bóg mnie prosi: Nie pozwól mi być byle kim. Nie pozwól mi opuścić cię. Nie pozwól, bym zamarzł W drodze na Golgotę. A ja proszę Boga: Nie zatrzymuj się dla mnie, Jeżeli musisz iść dalej, Nie szukaj mnie tak wytrwale, Jakbym była warta, Nie przenoś gór dla mnie. I tak idziemy razem Od setek lat Niepewni, Kto kogo misi wspierać, Kto komu ma być domem.

3182221099: wszystkie myśli o tobie

Zdzierają ze mnie skórę Wszystkie myśli o tobie. Jesteś, Ale nie jesteś dla mnie, Dlaczego więc miałabym w ciebie wierzyć? Skrzydłami wiatru mnie chłoszcze Bóg - mój pożar i zawierucha, I błaga mnie, żebym przestała Czekać. I nagle jest przeciw nadziei Ten, który stworzył nadzieję. I jest przeciwko miłości, Który jest samą miłością. Wszystkie moje obsesje - Gdyby mnie z nich wyleczyć, Byłabym wiosną aniołów, Ale nie byłabym sobą.

3243261100: więcej siły

Kiedy na moich oczach Rośnie cud, Co mam z tym cudem zrobić? Jak się obronić? Chciałabym, Boże, Mieć więcej siły niż rozumu, Więcej odwagi I miłości. A tak, starzeją mi się kości, Siwieją włosy, Blakną oczy. Jak go nie spłoszyć?

3245051200: wyraźniejsza

Tylko Ty możesz mi pomóc. Tak jak pomagasz niebu Rozjaśnić się promieniami wschodzącego słońca, Jak pomagasz być prawdzie Wyraźniejszą od kłamstwa. Stworzyłeś, Boże, dla mnie gwiazdę. To takie podobne do Ciebie. I kołysanie szumem Fal, czy drzew, czy wiatrem. Uspokojenie dla mnie.

3278030801: w twoich dłoniach

Sprowadziłeś na mnie lęk, Boże. Ale i ciszę. I uspokojenie. Dałeś mi dom w Twoich dłoniach, W Twojej długiej brodzie, W mądrości słów Twoich. Zapominam przy Tobie o piekle Ludzkiej głupoty I diabelskiej cnoty. A kiedy Cię nie ma przy mnie, Po prostu idę na dno, Kotwica między rafy. Ty Jesteś wiarą Otwierającą Nieodnalezione drzwi. Wyprzedzasz moje pragnienie istnienia I pierwej dajesz mi życie, Bym mogła zapragnąć śmierci. A śmierć jest przecie Tobą, Nie lękiem, Lecz ciszą i uspokojeniem, Domem  Twoich dłoni, Ze skrzydeł aniołów, Z rozśpiewanych Niebios.

2651020895: wizja ostateczna

Miałam wizję. Widmo w klasztornym kapturze Szło przede mną, Wołało mnie, Prowadziło w ciemność. Gdy szliśmy, Usłyszałam za plecami Stukot końskich kopyt i turkot wozu. Nie odwróciłam się. To był wóz z ludzkim trupem. Po chwili wracał tą samą drogą. A ja i widmo szliśmy Jak obłąkani. Na końcu naszej drogi zgasło światło I poczułam, że już nie stoję, Lecz leżę na wozie, Jadę wozem...

3391281002: zamknięte oczy

Szumisz w drzewach, Mruczysz dla mnie jak Wielki Kocur, A ja staję się cudem w Twoich rękach. Nikt mi nie mówił, Że życie będzie koszmarem, Ale budzę się z tego koszmaru I poza życiem jesteś Ty, W sercu, W deszczu, W zamkniętych oczach. Nie ma innego Boga! Przez całą noc i przez cały dzień, Przez cały świt i przez cały zmierzch Jesteś przy mnie, Panie, Otulasz mnie sobą, Zabawiasz rozmową.