Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2018

3630310509: po raz drugi

Jestem szczupłą blondynką, Która na zdjęciach wygląda Jak gruba brunetka. Nie mam przeszłości, A przyszłość to mniej niż dzień. Pewnie nie narodzę się po raz drugi, I wciąż nie umiem umrzeć. Zawracanie głowy z tym niebem, Skoro nigdzie go nie ma; A wszechobecne piekło, Jak coraz ciaśniejszy krąg, Jest bliskie i niezbywalne. Irytujące, że chciałabym tonąć z miłości, A przegrywam tę walkę Przez miłość, z miłością.

3564300507: dobrze jest dane

Zagrana deszczem Wiosenna przestrzeń Nie męczy wcale. A letniość burzy Dodaje w skwarze Ochłodę wrażeń. I wiatr jesienny Pędzący chmury Dobrze jest dany. I śniegi zimą, Gdy słońce nisko, Skrzą się łaskawie. (Dodrze jest dane!)

3014290597: jakiej miłości...

Jakiej miłości brakło nam, Żeśmy jak okna wypaleni? Żeśmy niezdolni żyć nadzieją, Żeśmy wśród siebie podzieleni? Cośmy zrobili, żeśmy sami - W noc opuszczeni, oddaleni? I świat odkryto już przed nami. I nic bez bogów nie możemy.

1835280594: „cieniem twego psa...”

Czy pozwolisz mi Być cieniem w twojej szafie? Leżeć pod łóżkiem, kiedy będziesz spał? Iść ze świeczką, kiedy będzie całkiem ciemno W twoim sercu? I dla ciebie ukraść wiatr? Pozwól mi być dla ciebie płatkiem Róży, liściem drzewa, które spadną Pod twe stopy, A ty przejdziesz po nich dalej I zapomnisz, Że istniały. Albo pozwól mi być przęsłem twego mostu, Cegłą twego domu, Deską twego płotu. Pozwól widzieć, jak się bawisz, Jak się smucisz, Jak starzejesz, Jak odchodzisz. Wybierz we mnie swego świadka Na-nie-zapomnienie.

2543270595: pokój

W swoim zamyśleniu Dobiegłam aż do pokoju, W którym nie było Nocy. Ale Noc biegła tuż za mną I wpuściłam ją do pokoju, W którym nie było Nocy. To był nasz pierwszy wspólny pokój I przypominał trochę klatkę Z filmu o młodym małżeństwie, Które nie chce mieć dzieci. Pokój przerastał mnie, Ale nie ją, Wiec ukryłam się w niej, A Noc napełniała pokój; Również lękiem. Na jedynym meblu w pokoju Stał wazon Piętnastu róż, Ale te nie przyszły ze mną I wazon stał pusty. Byłyśmy same. Biła Północ, A my wciąż bałyśmy się odezwać. Wtedy nadszedł Świt I zaczarował czas Tak, by nas nie rozdzielać. W pokoju, w którym nie było Nocy, Jesteśmy ja i Noc Nieme, zastygłe w przebywaniu.

3696260513: opływa

Sama wiara sterana, Modlitwa gderana Na nic się przyda, Gdy miłość cię opływa I mija jak fala Łódź pędzącą w przód. Nie będzie Chrystus ci kochankiem, Jeśli nie całujesz Mu stóp Z płaczem, jękiem i zaufaniem. Jak mam Ci ufać, Panie, Skoro bardziej boję się niż śmierci Twojej władzy nade mną... Za to idę w ciemność.

3627250509: do odzyskania

Nie miłość się liczy, Ale miłosierność; Nie strącanie aniołów, Ale uskrzydlanie... I przy całej podłości świata: Wyciągnięcie ręki, Nawet jeśli nic już nie ma Do odzyskania.

2539240595: o miłości zwyczajnej

To przecież nie da się Kochać was wszystkich; Amen. Jak nad ranem zbudzony świerszcz- Oczy zaspane; Kochane. Twoja postać nie jest przesadą; Moje słowa nie są namiastką. Nie będziemy dla siebie już obcy, Kiedy razem pójdziemy przez miasto. Ale na co nam, dwojgu zgubionym, Latarniane marzenia o domu, Latarniane przeczucie o szczęściu... Nie zaznaliśmy chłodu, Oprócz chłodu na zamówienie. I oto jesteśmy: cienie.

3013230597: czarne motyle

Dźwięki niesłyszane, Obrazy niewidziane, Jak czarne motyle Na modrej łące, Jak liście z drzew Spadające Na dywany salonów, Jak róże połamane I rzucone Pod nogi wielkich słoni- Obrazy tworzone przez poetów Dla zdumienia, Z pragnienia Bycia Bogiem.

3174220599: póki miłość

Zdławi mnie śmierć, Póki miłość Zechce zdławić mnie. Zdławi mnie śmierć, Póki spotkam cię. Czy potrafię się unieść W górę aniołem Tak, żeby już nie tęsknić Za żadnym domem-? Czy potrafię nie słyszeć Zakazanych szeptów miłosnych Mężczyzn do innych kobiet-? Czy potrafię wierzyć W ten dzień, który nie nadchodzi, Który mi obiecałeś?

3374210502: ptak nocny

Smutek to ptak Lecący nocą Przez twoje policzki, Do twoich oczu, By z nich uczynić ocean. Wiem, jak to jest.

3458200504: o oddechu

Tam, gdzie nie ma przejrzystości chmur, Ani murów obronnych z wiatru, I gdzie się nie szuka kryjówki grobu - Tam nie będę szczęśliwa. Gdzie się umiera, lecz nie zmartwychwstaje, Gdzie się oddycha, ale nie ma Ducha, I gdzie chleb chlebem pozostaje - Tam nie będę szczęśliwa.

3625190509: o demonach miłości

Zasłoniłabym się TOBĄ jak tarczą, Ale mi się modlitwy marszczą, Gdy próbuję powiedzieć CI w ciszy: „Jesteś wszystkim”. Bo miesza mi się, kim JESTEŚ: Bogiem, człowiekiem, marzeniem? I miesza mi się pragnienie Nieba z pragnieniem CIEBIE. Jak parasol drzew rozłożystych nade mną, Przesłaniasz mi niebo, I odbierasz mi piekło Skwaru w południe, Ale też raje deszczowe Na moją głowę. A to, że nie wybieram świadomie, Skoro nie znam natury tego, Co wybrać mogę, - Czy będzie mi jak grzech policzone? Nawet jeśli WYBRANY, okażesz się Bogiem?

3457180504: wzajemność

Podaj mi głowę moją na tacy, Odciętą równo i niezeszpeconą, Głowę ze stali Bez piersi serdecznej, Bez piersi, gdzie serce Czułością nadrabia zimę moich myśli. Podaj mi serce - Moje, bo nie jego: Nie wartam tego, By mi powierzyć ufne, Wiary pełne, By mi je oddać na upokorzenie, Na zmarnowanie, Aby skamieniało. Dobre mam serce; Nie na tyle dobre, By mu dobroci starczyło dla dwojga, By mogło dzielić, By wzajemność znało. Podaj mi głowę moją na tacy, Lecz tylko głowę: Myśli me wzlecą ku niebiosom, Czucia przepadną, Skoro serce sczeźnie W piersi i w ziemi.

3128170598: w koronkowej nocy

Koronkowa noc za oknem Wciąga mą duszę w siebie, Wysysa ze mnie spokój. Wpatrujemy się w siebie, żeby sprawdzić, Która z nas jest mocniejsza, Która ma głębsze spojrzenie I równiejszy oddech. Dopiero w takiej bliskości wiem, Że noc jest pełna świateł, Pełna jasności. Dopiero w takiej ciszy słyszę, Jak się przedziera do mnie Bóg, Jak wiosłuje mozolnie skrzydłami Milionów aniołów, By mnie odnaleźć w pośrodku mórz Tęskniących szeptów. W koronkowej nocy za oknem Jego wielki Byt Staje się żebraniną o moja miłość, Każdy gest.

3372160502: cokolwiek żyć

Taka jestem zmęczona, Taka jestem spóźniona, Zostawiona bez wiary w życie. Obudzona, dręczona Snami, jawą znudzona I oddana na przechowanie. Przygarnięta przez spanie, Jestem wdzięczna za granie Drzew za oknem do snu, Że kołyszą mój ból. A gdy idzie świtanie: Znowu mało zostanie Czasu, by być I cokolwiek żyć. Mój Ty, Panie, kochanie, Dzięki Ci za Twe trwanie, Że mi nadzieję daje Twoje smierć oswajanie.

3011150597: credo

Wierzę w Boga zielone listowie pajęczą radość malowanie nieba. Wierzę w ojczyznę domowe miejsce zazdrość o przestrzeń niewierny wiatr. Wierzę w miłości słoneczne słowa prawo do pragnień zabójczy dotyk. Wierzę w istnienie słuszność tworzenia trud przebywania... I mnie.

3645040310: piekło myśli

W domu piekło, Na ziemi piekło, Pewnie i w niebie piekło. Nie musisz mnie kochać. Chciałam tylko, byś mnie chronił. Ale jeśli nawet w Tobie Nie mam schronienia, Boże, Po co mi piekło myśli, Że w nieskończonym okrucieństwie Mógłbyś mnie jeszcze kochać?! W sercu piekło, W oczach mokro, Pewnie i w piekle mnie nie chcą. Bo Ty mnie kochać nie musisz, Ale ja Ciebie nie mogę przestać.

3648130510: pod drzewem

Pełno Ciebie wszędzie. Tylko nie we mnie, Bo odmówiłam Ci schronienia, A sobie cienia - I stojąc pod Drzewem Życia, Nie czuję się żywa. Czas przemija I zabiera mój oddech Jak przyjaźń tego świata. Staję naga Wobec Miłości, której nie znam, Bo nie chciałam Dać jej się pokonać.

3124120598: tęsknię za Tobą, Boże...

Tęsknię za Tobą, Boże! Z czego składają się dni moje, Jeśli nie z Ciebie?! Oddycham strachem, że Cię stracę, Zanim zrozumiem, na co czekasz. Jestem samotna, i serce mam złamane Wyciem mej duszy w pustkę. Czekaj więc, serce moje, Aż przyjdzie Ten, którego kochasz. Aż się odezwie głosem pełnym Światła z innego miejsca. Muszę być ciszą, byś mnie usłyszał.- Ani mi wiatrem być nie wolno, Ani burzą, ani nawet jękiem. Stąpam na palcach koło śpiących aniołów, Kradnę im sny o Tobie. Tęsknię za Tobą, Boże! Misternie tkane moje myśli Poumierały. Kim Ty jesteś, Że się bez Ciebie staję niczym, Że gubię siebie, Tracę rozum...?! Kim jesteś, Że nie opuszczasz mnie w potrzebie, Ani w przekleństwie, Ani w gniewie? Odnosisz krzyże i aniołom Każesz mnie tulić, aż ucichnę W płaczu i lęku, Aż się stanę na powrót wiarą Dni, które z Ciebie się składają.

3123110598: zdumiewają nas poeci

Zdumiewają nas poeci, Twoje dzieci. Jak je wychowałeś, Panie, Że w umysłach mają zamęt, Że się biją z wiatrem w polu, Że kochają po kryjomu... Są jak ptaki poranione I jak porzucone domy. Zdumiewają siebie samych Każdym słowem. A na końcu umierają - Każdą nocą, każdym krzykiem. Umierają obłąkani Swoim wyciem.

3122100598: spałam

Spałam, lecz serce me czuwało. Jak aniołami było senne, Lecz się nie kładło, By oblubieniec Nie minął go przypadkiem. Czekałam wiernie, Aż twój statek Dobije brzegu mojej duszy I aż się pogrążymy w sobie Jak światło słońca w wielkim morzu. Bóg mi darował twoje dłonie, Byś mnie przytulił. Bóg ci darował me tęsknoty, By ciebie strzegły. Bóg nam darował dom we dwoje, Niebo dzielone, Wspólne echo. Lecz Bóg też ukrył cię przede mną, By wypróbować w nas cierpliwość; I nie powiedział mi, kim jesteś, I kiedy będziesz Gościem moim. Jak cię nie minąć W tłoku myśli? Jak cię odnaleźć W ziarnach piasku? I jak uwierzyć, że już jesteś, Mimo że dotąd cię nie było?

3587090508: na brak oddechu

Gdyby śmierć nie była wszystkim, Czego oczekuję od życia, Może bym żyła. A tak tylko oddycham, Czekając na brak oddechu. Wiatr mnie nawiedza jak pustostan: Gwałtownie, Przelotnie, Bez celu i bez powrotu, Bo to wciąż nowy wiatr, Wiatr-pielgrzym, nie wiatr-osadnik. Nikt nie chce we mnie zamieszkać, Nawet na jeden grzech. A to dopiero schyłek wiosny.

3586080508: namiastka

Dałeś mi namiastkę talentu, I namiastkę miłości, Namiastkę cielesności, Namiastkę urody, Namiastkę mądrości, I namiastkę domu. Wszystkiego wydzieliłeś mi ciut- Akurat tyle, bym nie zginęła, Ale nie dość, bym przetrwała. Tobie, Boże, ołtarze, A mnie pusty grób mojego serca; Tobie tłumy wiernych, Mnie tłum bez wierności; Tobie moje serce, A mnie brak serca I bezsenność poezji. I kto z nas ma więcej?! Bo ja chociaż wiem, Kto jest moim Bogiem, I wiem, że Moja Niemoc Wobec miłości Bierze się ze słabości. A Twoja? Boże! Ja nie mogę przegrać. Ja mam tylko Ciebie. Ty masz miliony dzieci, Którym spodobało się Tobie Dać szczęście i miłość w obfitości. A czym mnie wyróżniłeś? Czemu spodobało się Tobie Złamać mi serce?!

3454070504: drewnianą ławę

Skoro jestem poetą, Mówisz, Panie, do mnie jak poeta; Ale gdybyś mówił do mnie jak cieśla: To chciałabym drewnianą ławę Do mego ogrodu; I stół, żebym mogła go dzielić Z moim mężczyzną; I wielkie łoże, szerokie, Byśmy mogli się w nim zgubić, zapomnieć; I lustro w dębowej ramie, Żebym widziała, jak mnie całuje, Kiedy mnie jego szept łaskocze; I chciałabym od Cieśli trumnę Szeroką jak łoże, Żeby nas śmierć zastała w miłości I pogrążyła jednocześnie We śnie, Bo snu pragnę u jego boku, Jak zmartwychwstania w Bogu.

3009060597: spętać

Noc przychodzi spętać księżyc I wyłapać gwiazdy. Z drzew czyni potwory, I ze snów majaki. Noc mi rozum miesza, Czyni ze mnie wieszcza, Duchy pragnień wskrzesza. Boję się okrutnie, Że ze mnie wypełznie To, co we mnie ciemne.

3624050509: co potem

Wiatru wystarczy tylko w dłoń wziąć trochę, By zostać aniołem. W Tobie szeol i huragan, W Tobie drzemie cała moja moc. Pod wodą się nie utopię, Pod skałą się nie uduszę, Pod słońcem się nie pokruszę, Pod czarem się nie rozpłynę. Wiatr mnie owionie, Bóg mnie pochłonie, Będzie dom.

3369040502: koraliki marzeń

I Bóg stworzył kwiaty: Nie z nudów, lecz z miłości. Tkliwe fuksje, Niezapomniane peonie I kwiaty wiśni lecące do stóp. Bladożółte storczyki, Kardynalskie azalie, Liliowe bzy słodko pachnące I złoto róż. Wielu kwiatom dał kilka kolorów, Żeby każdy miał to, co lubi; Mnie dał oczy, nozdrza I zachwycone serce, Które prosi o więcej, Które stara się żyć wśród kwiatów I nie pęknąć. Jak stworzyłeś konwalie? Delikatne, drobne i nieśmiertelne, O zapachu niewinności Szemrzącego strumyka Albo anioła. Jakiż Ty jesteś miłosierny! Sadząc konwalie w sercach, Gdzie miękkim deszczem przebaczenia Podlewasz je w nas samych. A wrzosowiska? Czasem zabłądzę w lesie wrześniem I wpadam na nie: Jakbyś rozsypał koraliki marzeń... Pola żółtych tulipanów Albo żonkile w syberyjskiej wiośnie... Fiołki alpejskie I przemokłe dzwonki, Kamelie białe Albo krwiste maki, Słoneczniki przy drodze, Wyprostowane irysy I kaprys goździków Bezradnie skłonionych. Kiedy mi się dusza rozsypie,

3120030598: zaskocz mnie

Zaskocz mnie W środku nocy Ciepłą dłonią na moich włosach. Onieśmiel mnie Rozmową o moich oczach. Rzuć na mnie czar tak mocny, Bym się dusiła bez twej bliskości. Bądź dla mnie domem. Pochyl się nad snem moim Opuszczonym. Bądź dla mnie niebem Rozpostartym Pod moje stopy, Wciśniętym w moje dłonie, Wtłoczonym w moje serce. Nigdy się nie zestarzej Beze mnie.

3561020507: więcej światła

Żyję, a istnieje inna opcja. Świadomość wyboru Dręczy mnie jak ćmę lampa. Sprawiedliwość jest poza granicami Tego świata. Tam chcę być. Tam jest więcej światła... Ale mimo istnienia wyboru Nie mogę wybrać. Paradoks chrześcijaństwa. Wolność po to, by ulec zniewoleniu; Wszystkie pokuszenia po to, By się wyrzec; Bóg po to, Żeby Go kochać. Innej drogi nie ma. Inną drogę zawłaszczył Szatan. I to już jest prywatna droga. Bez Boga. Więc tylko pozorny wybór Został nam dany z miłości, Bo kto wybiera, ten żyje w trwodze, A kto Go kocha, ma do wyboru Jedną drogę.

1788220494: pieśń ludowa z końca xx wieku

Sprzedałabym ci ja trochę tego słońca, Dla którego miłość jest niegorejąca, Alem ci ja słońce to posiała w drodze - Może zeń wyrośnie drzewo wielkie srodze... Sprzedałabym ci ja trochę swojej duszy, Aleć nie potrafię na kawałki kruszyć. Sprzedałabym może odrobinę siebie, Alem jest zbyt mała, bym się stała chlebem... Nie sprzedaję ci ja wierszy na rozstajo, Aleć może weźmiesz moje słowo darmo.