Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2018

3601310708: nieomal krzykliwe

Wszędzie już nocne straże. Roziskrzone gwiazdami niebo, Nieomal krzykliwe... Wychodzę w noc I rozumiem już wszystko: Dusza dotyka każdy kształt, Pamięta dyszę wielkiego wozu. Nawet bez spadających gwiazd Są noce piękne, Idące w świat.

3569300707: Twój księżyc

Zniżasz do mnie niebo W głębokim ukłonie, Jak niewypowiedziane słowo, Jak żal nieutulony. Nieprzedawniony smutek Zdziera ze mnie skórę, Wszędzie unoszą się duchy Jak chmury. Nie opuściłam Ciebie, Boże, Aniś Ty mnie nie opuścił, Ale żyjemy osobno I bez sakramentu. Nie jestem Ci przeznaczona I nie przeszłam próby - Jak złoto w ogniu, Jak szlachetny metal. Żyjąc w ogniu piekielnym, Znów widzę Twój księżyc, Jak mi pełnią wypełnia I pustkę i ciemność. Ogniotrwałe mam serce, Bo już skamieniało, Zastygło jak lawa, Sczerniało na węgiel. Niczym Ci nie mogę odpłacić Za księżyc, Za pokłonienie niebem, Za to, że Jesteś.

3791290717: tańcząc życie

Życie jest pełne Tanga, walca i bicia serca; I pulsująca w żyłach krew Niczego nie zapomina, Niczego nie oddala. Trwa we mnie Taniec Życia ku śmierci; Łączy mnie z ziemią, Przybliża do prochu, Pozorując pęd ku słońcu... Nie oddala ryzyka Chwilowości, przelotności, Zawrotu głowy. Tętni mi w żyłach krok każdy, Którego ciało nie zapomni.

3145280798: uciekający oddech

Na suficie nic nie ma. A jednak każdą nocą widzę, Jak się z sufitu zsuwa pająk, By mnie dotknąć, Uczynić larwą. Przeżywam strach. Aż do bielejących kości rąk Wczepionych z przerażenia w koc, Ogłuchłych na kołysanki. Koszmary demolują mi noc, Każdy sen Zmieniają w uciekający oddech, W bezzębne łkanie, W przemijanie spokoju. Statek pijany mojego łóżka Dobija do dnia - w końcu, Ale przerażenie powraca - przecież, Gdy światło dnia się kończy.

2640270795: o mnie (albo wichrowe wzgórza o mnie)

Jeśli przywołam burzę, Zginiemy oboje. Jeśli jej nie przywołam, Nie zrozumiesz, Że wszystko mogę. Twoje żarty pachną whisky. To mi nie przeszkadza. Przeraża mnie natomiast moc, Z jaką władamy sobą, Z jaką odgadujemy swe myśli. Wierz mi, Że nie chciałbyś wiedzieć Wszystkiego o mnie. Sprowokowałam cię, Byś myślał o mnie z niepokojem. Potem cię kołyszę. Czary Są w twoich dłoniach. Ale to ja je widzę.

2636260795: sen o apokalipsie

Bluźnierstwo. Dwa bluźnierstwa. Wóz z bluźnierstwami. Właśnie przejechał most Nad diabelstwem otchłani. Bluźnierstwo. Niepodobieństwo. Srebrzysty zmierzch w górach. Po górach Niesie się śpiew Rannego tura. Bluźnierstwo. Oszukaństwo. Cygaństwo z gwoździa. Z gwoździ Zbija się szubieństwo Na ludzkie przekleństwo, Na śmierć. Bluźnierstwo. Wirowaństwo. Śpiew. Tańczy szalona Salome Diabłu na śmiech, Janowi na śmierć, Herodowi na grzech, Matce na lęk. Bluźnierstwo. Szaleństwo. Obłąkańczy zew. W górach słychać drzew Poszum, Gdy idzie Wisielstwo korowodem, Trupiostwo, grobowisko. Larwy idą kołem, Kręgiem, ludziom na zagładę, Na apokalipstwo. Bluźnierstwo. Przekleństwo. Cztery końskie ogony Wiodą z sobą głody, mory i pożary, Przekleństwo na człowieczeństwo, By się ostał dym, By królował smród, By się lękał lud, By umierał duch. Słoneczko Schodzi z gór. Tam, gdzie stoi dwór, Nie ma cmentarzyska, Przyśniły ci się smoczyska, Śpij już, człecze

3600250708: wersety o samotności cztery lata później

Przytrafia mi się samotność między palcami, Palcami u stóp. Zawsze banalnie jest przypomnieć sobie, Jak się wciska między paluchy, I jak się wrzyna, Jak się staje ziarnem piasku w muszli mięczaka. A staje się? Czym? Bo nie perłą, Nie skarbem. Choć cierpieniem odcisków Odmierzają pielgrzymi odległość Przebytą na szlaku do nieba, Stopnie do wtajemniczenia. W co wtajemnicza mnie samość - Samodzielność, samowystarczalność, Samobieżność, samostkowość, Samobytność i samolubność? Bo samotność mnie uczy pokory I dbałości o stopy. Choć skądinąd, By jej nie zapomnieć, Sypię sól między palce, Palce w nocy.

3276240701: dobrego

Nie będę nigdy Kwitnącą gałązką jabłoni, Przytulaną do ust, Obsypywaną delikatnym deszczem Pocałunku, Grzaną słońcem pieszczoty, Ochranianą przed mrozem, Przed zimnem bliskich serc. Nigdy nie będę Lekka i wonna, Ani pełna wdzięku, Ani urokliwa. Nigdy nie zaznam niczego dobrego Poza Bogiem, Poza miłością do Niego, Poza Jego miłością do mnie, Poza Jego miłością we wszystkim. I spalę się na popiół Za życia. Czuję, że już się wypaliłam, Jakbym była wygasłym ogniem W nieodwiedzanej Od początku kosmosu świątyni Obcego bóstwa, Którego nikt nie rozpoznał, Któremu nie nadano imienia. A może jestem własną kapłanką? Albo kapłanką zapomnienia. Zapomnienia o mnie. O tym, co istnieje. Zapomnienia jeszcze przed poznaniem, Jeszcze przed urodzeniem, Przed poczęciem, Przed Słowem Boga. Tylko tyle, Że Bóg o mnie nie zapomni. A to więcej Niż zasłużyłam.

3463230704: podarowane

Jeśli zostanę twoją żoną, To moje listy do ciebie Będą nasze - Znów będą moje. Oszołomiony, oszołomiona. Odzyskam wszystkie moje uczucia Podarowane ci tak hojnie, Gdy cię jeszcze nie znałam, Nie miałam. Jeśli zostanę twoją żoną, Nareszcie się dowiem, Jak się poznaliśmy, Jak mnie kochałeś, Dlaczego zostałeś. Chcę zostać twoją żoną, Żeby mieć łzy w sercu. Osuszone.

2915220796: ponad dachami domów

Ponad dachami domów, Ponad zielenią ogrodów, Gwiazdy płaczące u Norwida. Istnieje miejsce, Do którego należymy ciałem i duszą. Nie morze, Nie piaszczysta pustynia, Lecz dom. Strasznie mało snu. Strasznie mało snu Dałeś mi, Panie, By sobie przyśnić to wszystko. Doszłam tylko do furtki I stał się dzień nagle, I skończył miłość.

3790210717: to nie wiatr

To nie wiatr tu stoi; To nie deszcz się boi Zapłakać, Zapłakać. Gdzie rosa perlista, Powieka rzęsista, Płynie żal, Myje twarz. Wyłamuje tamy, Zalewa świat cały Jak rzeka Bezsenna. Nie oszczędza wiary, Rozbija o skały, Co miało Wiecznie trwać.

3176200799: w tobie

Nigdzie mnie nie ma. Jestem w tobie. I dopóki cię nie odnajdę, Nie znajdę też siebie; Nie będę sobą bez ciebie. Modlę się o śmierć, Wręcz żarliwie. Lecz śmierć nie przychodzi. Zostawia mnie życiu, Jak gdyby cokolwiek Miało się jeszcze wydarzyć. I uschłam z miłości do kogoś, Kto nie istnieje, Czyich oczu nigdy nie spotkałam. Pękło mi serce, Lecz śmierć nie przyszła, Lecz Bóg mnie opuścił, Zostawił Tutaj, I nigdzie mnie nie ma.

2913140796: wszystko

Chciałabym kiedyś usłyszeć swe imię Mówione tak czule Jak niebem. Nocami chciałabym Czuwać, by snu twego nie przerwał Mój pocałunek. W dzień Byłabym jak anioł - I oskrzydlałabym twe czoło przed słońcem. Złotem bijącym jak bicz. Zrobiłabym wszystko, By nie spotkać Rozczarowania w twoich oczach. Spaliłabym niepotrzebne słowa, By zachować spokój Wieczoru we dwoje. Ale nie dostanę Tej szansy tylko dlatego, Że blask w twoich oczach Jak gwiazdozbiór na moim niebie Sen mi odbiera. Z samotności mojej Tylko szatan się śmieje.

2914180796: wrzucona

Wrzucona do morza Jak kamień, Nie dopłynę do brzegu- Przed ranem. Muszę liczyć się z wiatrem I rafą. Jak łzy gwiazd Przeznaczona Dla małych łodzi I małych serc. [To ja]

2628170795: na dnie dzbana

Z życiem trudno ocalić To coś, Co zostaje na dnie dzbana, Gdy wylejesz wino. W życiu ciężko ciągle dbać, By sny były bezwietrzne. Ma się tęczę I parę rąk, By jakoś przeżyć Kolejny wiatr; Nie ustawia się Świeczek na drodze, By nie trafił po nich Do nas strach.

3028160797: o śmierci

Czy powinnam coś wiedzieć o śmierci, Zanim będę umierać? Czy wiatr powinien znać miejsca, Do których (nigdy) nie dotrze? Jeśli mnie nie napoisz Życiem, wiecznym, Panie, Umrę jak mały promyk pochłonięty Przez noc.

1895150794: sen głęboki

Z zaczarowanego lasu Wyjdzie rycerz, Który pokona smoka O siedmiu głowach, Dotrze do pałacu śpiącej królewny I wszystko obudzi. Lecz jej nie pokocha. Zaśnij I miej sen głęboki Jak studnia. Jak parów. Jak szlak do głębin morskich. Śnij o domach i rycerzach, Żeby przegnać lęki. Niech sen cię ustrzeże Od koślawej ręki, Którą wyciąga noc, By odnaleźć swą zdobycz I wyrwać serce Przestraszone mrokiem. Zapomnij. We śnie Będziesz bezpieczna Jak w kołysce.

2626140795: konarami drzew

Czuwasz nade mną konarami drzew. Jesteś w obłokach płynących za oknem. Stajesz się burzą, gdy przychodzi deszcz. Deszczem też jesteś. Jak nadzieją. Nie umrzesz nigdy, więc i ja nie umrę. Póki mnie kochasz, jestem nieśmiertelna. Ty jesteś drogą, którą chciałam wybrać. I posadziłeś drzewa na mej drodze. Czuwasz nade mną konarami drzew...

3462130704: niepewność

Można czy nie można Przeprosić z ostrożna Za miłość, tęsknotę, Za cud? Mnie nie dziwi wcale, Że miłość na stałe Mieszka gdzie indziej, Nie tu.

3025120797: lament Balladyny

Od gałęzi do gałęzi Ktoś uwięził, ktoś przywięził. Za drzewem ktoś był, Ktoś za drzewem był... Czy to byłeś ty - wietrze? Czy to byłeś ty, deszczu jesienny? Czy śledziłeś mnie? Czy opowiesz ludziom, Co robiłam w lesie?! Zbierałam maliny, Szukałam Aliny, Zabiłam ją. Zbierałam maliny, Szukałam Aliny, Bóg mnie przeklął. Kirkor się nie dowie, Chyba że mu powiesz, Deszczu, wietrze, serce me! Serce pęknie jak dzban malin. Serce matki też się spali. Wiatr powiesi mnie, Wiatr uwięzi mnie. Od gałęzi do gałęzi Wiatr uwięzi mnie...

2621110795: rzeczywistość

Dzieją się rzeczy wielkie Wkoło nas. Dzieją się rzeczy małe: Taki świat! Dzieją się sprawy proste, Bliskie nam; I te dalekie również - Widziane w snach. Ale największe rzeczy W sercach oblanych potem Dzieją się I nie dzieją - Mijają Jak czarne koty...

3533100706: brzeg

Dałeś mi serce potrzaskane, Jak poszarpany morzem brzeg. Ale spaliłeś wszystkie statki, By nie dopłynął do mnie nikt. Nie dajesz mi snu o nim. Nie pamiętam żadnego snu. Obudziłam się jak zwykle jałowa I bezpańska. Nie odpowiadasz na moje modlitwy, Ani na moje milczenie... Stukają do mego okna Tylko bezosobowe cienie. Przypomnij mi, Boże, Jak wiało na wodzie, Kiedy bez lęku żeglowałeś Po duszy mojej.

2619090795: bluszczowatość pokorna

Pluszczemy się w słońcu Jak przystało na Życiodajne bluszcze. To nie my mamy życie, Ale nasze oczy Zmylą każdego. Trenujemy liście, By zielenią dorównać malachitom. Nie robimy nic złego, A jednak Jest nas za mało, By nauczać miłości. Kąpać będziemy się w słońcu, Dopóki nie wyrwie nas z niego Dłoń hominida.

3599080708: dalej niż one

Patrzę w noc, Jak samolot omija gwiazdy. Wydaje się być dalej niż one. Wydaje się je trącać po drodze. A gwiazdy moich oczu Nikogo nie prowadzą. Nie przejmują cię trwogą, Nie darują miłością. Gdyby Bóg zgasił światło, Nikt by nie zauważył, Jak ich blask przepadł W ciemności.

2908070796: nie tylko o wietrze w gałęziach

- Nie strzelajcie! - zawołał wiatr. - Nie strzelamy - odpowiedziały drzewa. I zaczęły żyć tak, jakby nigdy, Przenigdy Nie miały kul ołowianych w gałęziach. Tylko człowieka nikt nie uczy, Jak żyć bez strachu przed swym cieniem, Jak się zestarzeć poza zbroją... I ja nie strzelę!

3419030603: ciepły deszcz

To nic takiego, to tylko - wiesz: Bardzo zimne dłonie, bardzo ciepły deszcz. Nie mogę płakać, nie umiem się śmiać, Nagle wszystko wokół przeszkadza mi trwać. Bywam przepocona, bywam przerażona, I bywam zziębnięta, i bywam strwożona. A o świcie w pustej i niemej przestrzeni Zawsze wiem to samo: że nie mam korzeni. A może to pełnia nas napełnia? A może to miłość nas omija? Nie dostąpię korzeni od Boga I nie dostanę skrzydeł od diabła.

3428050703: coś zmieni

Dziś nie będę oddychać. Może to coś zmieni. Dobry Boże, Zły Dobry Boże, Boże mojego niepokoju! Posiedź ze mną przez chwilę I sprawdź, Czy to moje trwanie Cokolwiek warte Przy innych byciach. Jeśli mnie tu zostawisz, To czy po to, bym była prochem?

2612040795: cisza [odłamana]

Cisza jest odłamanym światłem. Przypadkiem stoi na drodze człowieka I prosi, by ją przygarnął. Człowiek zwleka. Nieliczni decydują się Na przytulenie wiatrów; I nieopatrznie zaplątują się W zerwane światło. Lecz czystą ciszę tak jak diament Trudno odnaleźć życiem ludzkim; I gwiazdy nie potrafią nawet Wskazać, gdzie szukać trzeba ciszy.

3143030798: Oprócz ciemności. contra poliptyk

Oprócz ciemności Jest dzień Jak światło nieskończone; Jak to, Co każe iść Bez lęku w każdą stronę. Jest wiatr Rozpraszający strach, Pędzący białe chmury Nieprzypominające konnicy Ani wapiennej ciszy, Ani skrawka nicości. I ten dzień nie wyglada przez okno Z przerażeniem Do końca świata. Ten dzień się składa Z miłości lub nienawiści Tylko ze względu na to, Że mamy wybór. z serii Poliptyk nocy

3020020797: korepetycje z miłosierdzia

Oddaleni od miejsca zbrodni Tłumaczymy zabitemu Ablowi, Że Kain zapłaci za swe winy. Abel się pyta: Kiedy? Aż na krańcu świata Dopadną nas dzieci Abla Żebrzące o zemstę nad Kainem, Ktoremu Bóg wykupił winę. Co jest słuszniejsze: Mieć bielutkie skrzydła Czy być człowiekiem, Któremu wolno źle wybierać?

3019010797: za to, co mi dałeś

Dziękuję, Panie, za to, co mi dałeś, Nawet jeżeli mi dałeś za dużo. Nie umiera się nigdy od wiary, Chyba że bez niej nie można żyć dłużej. W żadną pustynię mnie nie rzuciłeś, Abym samotnie odnalazła drogi. I nigdy z nikim nie byłam bliżej, Przy nikim mniejszej nie odczułam trwogi. Przebacz mi światłość zakrytą szczelnie Lękiem przed bólem kruszących się marzeń. Wybacz mi dumne spojrzenie poety, Kiedy rozmawiam z innymi drzewami. Jak być stokrotką, rumiankiem czy lilią; Jak być konwalią i jak nie być różą... Dziękuję, Panie, za to, co mi dałeś, Nawet jeżeli mi dałeś za dużo.