Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2019

3430310703: jak powietrza

Potrzebuję miłości jak powietrza. I duszę się, Bo moje płuca i moje serce Nic nie mieszczą. Potrzebuję ciała I wzroku, który je obejmie, Dłoni, która po nim przejdzie, Ust, które mnie przytulą. Boję się umrzeć już jutro, Skoro dziś się skończyło I ciebie w nim nie było. Dopiero miłość Pozwoli mi spać spokojnie, Oddychać równo. A Ty, Boże, wciąż milczysz! I nie wiem, czy patrzysz smutno, Że tak cierpię, Czy z żalem, że Ci nie ufam? Bo moim największym grzechem Jest to, że Bóg mi nie wystarcza, Że nie umiem oddychać Bogiem Jak powietrzem. Bóg mnie napełnia, A puste moje serce...

3029300797: po sobie

Jeśli zostawisz Po sobie żółte róże, Uschną I ktoś je potem odnajdzie Jak list z zaświatów. A jeśli zostawisz uczucia, Nigdy nie znikniesz; Nigdy nie uschną W sercach tych, Którzy je znajdą. A jeśli zostawisz wiatr, Przeleci Jak szalony Przez serca i pokoje tych, Którzy zostali.

3860290718: trzy cnoty

Jak bardzo mrok zapada w serce I plugawego strachu ostrze Oddaje pastwie śmierci życie - Tylko gdy wydrą ci nadzieję. Jakże przepalą łzy rozpaczy Duszę do kości jak kwas zdrady I strącą w przepaść bez powrotu - Tylko gdy skruszysz bramę wiary. Każdą odkupić może ciemność Wędrówka światła pod powieką; Olśniewa nas żywota ścierwo, Bo wznosi się miłości twierdzą!

3859280718: patrzę na siebie

Patrzę na siebie, jak gdybym miała dziś zatonąć I ciałem swoim zasilić mętność Oceanów; Patrzę wzrokiem obłędnym na gniew idący falą: Świat mi rzuca spojrzenie jak wyzwanie na noże. Oddałam cały smutek jaskrawości światła, Oddałam całą siebie słów ostateczności; Próbuję znaleźć równowagę w myśli ogniu, I nie spłonąć z nadmiaru głuchych przepowiedni.

3858270718: przeładowane łodzie

Wrócę tutaj znowu - Do miejsca, gdzie mnie dotykasz; Całe życie żartuję ze śmierci, Tańcuję z własnymi demonami. Odchodzą pociągi od zmysłów I łodzie odpływają przeładowane czuciem. Jeśli nie potrafisz mnie, Boże, zatopić, To chociaż naucz mnie pływać! Nie mogę, kiedy tak na mnie patrzysz, Ani spać, ani nie czekać... Jeśli nie potrafisz mnie, Boże, zastąpić, To chociaż mnie naucz przegrywać. Gdzieś mieszkać trzeba?! Nie wiem, czy kiedykolwiek Zrobiłam, co trzeba, By trafić do Nieba... To Zawsze Niebo do mnie przychodziło.

1919260794: właśnie

Kocham Cię, Boże, bo przy Tobie jestem piękna. A tego właśnie chce każda kobieta. Wiersze, które mi dałeś, oglądam jak stare zdjęcia. I na nich jestem piękna. Świat, który mi dajesz, pochłania mnie bez końca. Olśniewam go; więc jestem piękna.

3464250704: wersety o samotności

Samotna Bezustanność morza. Jestem sobie potrzebna Samotna. Samotna i odarta z siebie, Bo bez ciebie.-? Cisza samotna, Oddalenie gwaru piekła. Zgrzeszyłam samotnie Biciem porcelany O wschodzie słońca W samotnym sądzie, I samotną nocą Przemijaniem marzeń W ciemności. Kto mnie zbudzi, Bym była samotna? Pamiętam cię jako dotyk wiatru. Zamykam się samotnie Lizać serce złamane, Samotnie wyć w pustkę. Całe wieki samotności, Życie wieczne bez ciebie: Moje zsamotniałe ciało Nie chce tak trwać nieśmiertelnie, Od przebudzonej samotności Wolę zły sen o tobie. Będę samotna, Bo jestem jak rzeka rozkołysana Z nudów. Samotność burzy piaskowej Nie ma żadnego adresu. Patrzącą z gwiazdy samotnej, Gdzie nie ma niczego, Prawie mnie samotność strąciła Tam, gdzie nie przychodzi miłość.

3835200318: verbi

Di tutti parlati verbi parlo Io. D’inconsci pensieri Io penso. Mio cuore nero, mio adagio, rallentamento della vita. Tengo il respiro; tra respiri penso di non respirare piu, di non pensare mai. Salve tutti.

3856230718: w promieniu wielu mil

W promieniu wielu mil Nie ma żywego ducha. I nawet kiedy słucham Wiatru, nic nie przywodzi Myśli o przebywaniu. Niezbyt dobrze gram, Udając życie za śmierci: Bezgranicznie otwarta dal Daje mi pewność przystani. Na fali w oddali Rozpraszają mrok Gwiazdy wycięte przez Boga Z naszych serc. Jak zły sen z naszych serc Wyrwałam krzyża grot: Zrobiłam coś tak strasznego, Żeby przeżyć? Ale to tylko poezja! Nie otwiera Sezamu, Nie ucisza serca... To tylko Poezja?! A czymże jest brak Poezji Jak nie brakiem Boga? Czymże jest brak Boga Jak nie brakiem ciebie? Czymże brak ciebie - Jeśli nie brakiem siebie?! W promieniu wielu mil Można pogubić drogę, Jeśli ze wszystkich sił Wyrywa się drogowskazy.

3144170798: wszystkie drewniane

Bądź błogosławiony Panie karmiący piersią Wszystkie drewniane rany Mojej miłości. Jestem zdumiona tym, jak trwam Bez Ciebie tyle lat. Jestem jeszcze bardziej spłoszona Niż w dniu, w którym mnie stworzyłeś. Biorę na ramiona różne krzyże I żaden z nich nie pasuje.

1879050794: chwile

W czasie, Który nas dzieli od przeszłości, Zostały chwile. Te chwile były nam przeznaczone, Wiadome było, Że one miną. I minęły. A ty weź słońce w kryształowy mieszek, Zabierz ze sobą sandałowe ślady I idź za tęczą lub plamką motyla; I nie płać nikomu haraczu Za chwilę, która była; I nie proś nikogo, By ona wróciła.

1901200794: siedem miłości

Aż pewnego dnia usnę, By na zawsze zrozumieć ciemność. Nie śmiej się ze mnie. Nim nie umrę, Nim nie umrą Ostatnie ślady moje na tej ziemi. Aż się rozpęta smutek w mojej głowie. Aż zrozumiem twój oddech. I będę pielgrzymować Z braku powietrza W usta twoje, w twoje płuca, Gdy cała przestrzeń Będzie tylko tłem naszej miłości. Aż się zakończy zieleń Twoich oczu W jakiejś otchłani nieznanej Wzrokiem anioła. W jakiejś pustce leśnej Każę się pochować. Aż się wypali Twoja miłość we mnie. Aż rozbijemy stoły, Aż połamiemy klomby, Rozwieje się nasza droga mleczna, Zacznie się umieranie, Oddzielenie, Powolne nieustanne bez siebie. Aż zaprzestanie burzy Bóg, Co nas połączył, Świadek strąceń, Sędzia, Ojciec Tego, co nas rozdzieli. Aż dojrzeją na drzewach owoce. Aż się staną gwiazdami Dla dzieci twe ramiona, Mój uśmiech, twoje ręce, ma wiara. Żeby życie przepisać, Zaznać szczęścia. Aż zostaniemy sami. Aż się rozkołyszemy W przyszłym niebie, Aż się znowu

3854190718: wołanie o kamień

Wieczność się skrada, Choć jak wiatr od morza Zawsze tu była, Jak stare ladaco W serce wlewa niepokój I przekornie chęć życia. Co mi dało czekanie I wołanie o kamień, Jeśli wbija się w serce Świadomość chaosu?: Że nie mogę mieć wpływu Na to całe spadanie I nie wstrzyma ma wola Klątwy wiatru od morza.

3851080718: nie przestaje

Przerażenie jak tworzenie Spać nie daje, Nie przestaje Czasem żonglować, Przyszłego żałować, Przed światłem się chować. Jak podzielić serce?! Z niezmierzonego w nieznane Trwa balet, A przestaje trwać trwanie: Tak się w końcu życie złamie I strwożonego twórcy taniec Zastygnie w bezsenność komet. Ale czy stanie się domem?!

3853170718: Jane Eyre

Dni idą równo Jeden po drugim, Jak paciorki korali Nizanych przez życie. Tobie oddałam serce Bez żądania obietnic, Ciebie będę rozliczać Z ran krwawych i kłutych. Najczulsza miłość, Najtkliwsze serce, Zniszczone wrzącą lawą, Śmiertelnym lodem ścięte. We śnie i na jawie Byłeś ze mną - jak przepaść, W którą muszę skoczyć, Jak nieuchronna burza. Między nas weszły moce Czarów piekielnych I niebios wściekłych - Mgły kryją przyszłość.

3261200401: być Magali

Z wierzchu ściany bielone, A w środku próchno. Po co mi być Magali, Jeśli będę prochem jutro? Nawet moje oczy się zestarzały I wyglądają jak wygasłe Wulkany; Nigdy nie było w nich tego, Czego pragnęły. Po co mi być litością Dla siebie samej? Czy to mi zapewni sen? Choćby umieranie? z serii o Magali

3273110701: serce wybrukowane

Bez Ciebie, Panie, niczym jestem. Niczym ten deszcz, Który niewidziany i niesłyszany, Przez nikogo nieodczuwany, Niczyim będzie oceanem, Nikomu płaczem Ani komu życiem. Do czego, Panie, mnie powołałeś? Do czegokolwiek mnie powołałeś, Mówię amen, zgadzam się na nieznane. Tylko mnie nie opuszczaj, Panie, Ani mnie nie oddawaj Smutkom, Bo mnie pokroją Na deszczowe krople I mnie zabraknie. Bez Ciebie, Panie, jestem brakiem. Brakiem miłości. Wybrakowanym domem. Wybrukowanym sercem. Sercem wybrukowanym lękiem. Oceanem Bez przystani. Bez Ciebie, Panie, jestem wrakiem Na oceanie bez przystani, Na oceanie bez pustyni, Bez równowagi, Przeciwwagi. Bez Ciebie jestem sobą, Panie, Pełną tęsknoty Za przeciwieństwem, Za „czym-nie-jestem”.

3274140701: suknia lata

Pożar róż w moim sercu. Albo blask złota bijący Od wazonu pełnego słoneczników. Albo pełna soczysta zieleń Napotkanej spojrzeniem sukni lata. A wszystko to w mojej tęsknocie. I nie rozumiem. Dlaczego czuję się Taka wyjątkowa I taka samotna. Moje sumienie chciałoby usnąć. Chciałabym wierzyć, Że zrobiłam wszystko, By nie spotkać miłości, Że zrobiłam wszystko Dla miłości niespotkanej. A jeśli spopieliłam o jedno serce Za dużo? Niepotrzebnie spopieliłam Różę mego serca? I wygasłam Dla spokoju, Którego nigdy nie dostanie Moja dusza. I po cóż mi blask w oczach? I woń perfum. Albo suknia. Kwitnę Z samotności. Szatański pomysł.

3027130797: szukając

Mam ochotę zasnąć Otulona. Kto pozwoli zapomnieć O bólu, O kacu, O odpowiedzialności w słońcu? Nie kończyć zdania ani wiersza, Nie kontynuować życia, Nie rozpoczynać szczęścia. Nie zostawiaj mnie, Panie, Samej, Broń mnie przed snem lekkim I miękkim kocem.

2622120795: spojrzenie

Nie jestem, Panie, godna Spojrzeć na Twój księżyc, Ani się korzyć przed Tobą jak robak. Ale Ty, Panie, już tak postanowiłeś, Że mnie kochasz.

3568110707: w oczekiwaniu

Wrażliwa jak chmury na wiatr - W oczekiwaniu na ciebie Rozbija się cały mój świat, Oddala się moje niebo. Zamykam oczy - Nareszcie bezludna wyspa, Nikt się nie wedrze do głowy, Nikt nie zamieszka z haremem wyznań. Tylko dwa kroki dzielą mnie od rozpaczy, Od kołysania na sznurze: Jeden krok - przywiązanie do Boga, Krok drugi - złudzenie o tobie. Ja tylko z powodu twojego milczenia Zabieram głos w sobie. I wiem, że tylko Bóg słyszy, Tak cicho mówię o tobie. Zdumienie, że we mnie jest życie jakieś; Zdumienie, że łzy się znajdują nowe; Zdumienie, że serce nigdy nie pęka, Choć przeciążone!

2611030795: obietnica

Znam obietnicę ciebie. Lecz obietnica nie jest spełnieniem. Dla mnie droga, A dla innych koniec drogi. Jeśli nigdy się nie spotkamy - Musisz wiedzieć, Że to był mój pomysł, By kochać ciebie. Ale to mało, By stało się rzeczywistością, Oczywistością bycia, Cielesnym trwaniem.

2618090795: światełka

Kiedyś myślałam: Senne motyle Spłyną na mnie Marzeniami dziecka. Kiedyś pragnęłam: Klaskać Na widok tęczy na kryształach. Ale nie można mieć wszystkiego. Każdej melodii, Wszystkich kroków Zrobionych Przez skarłowaciałe prawdy, Blasku gwiazd Rozproszonych po sercach... Kończą się zapałki - światełka W tunelach.

3850080718: czasem śmierć

Czasem śmierć jest lepsza od życia. Przytula bez oceniania, Bez wyliczenia błędów otwiera ramiona, Zaprasza w podróż. Kiedy śmierć jest lepsza od życia? Gdy uśmiech to kwestia wiary W to, że jutra nie będzie, Że wybierze nas spokój. Kiedy śmierć jest lepsza od życia, Pachnie jak obietnica tanga, Jak przepowiednia walca... Dziś jeszcze się rwie muzyka.

3668070711: nie było cię

Nie było cię. Teraz już jesteś: Jak nóż wbity w puls. Ty w moim piekle, Ja w twoim swetrze - Nic z nas nie będzie, Poza światłem Kazał mi żyć Bóg, Poza mrokiem Nie mam więc nic. Nie troszczy się o mnie nikt, Więc nie dziw się, Że nie uwierzę Nawet w twój cień. W mroku I tak nie widzę go. Znów przyjdzie dzień, Kiedy nie będzie cię.

3380060702: coś z Achmatowej

Goryczą napoiłam duszę, Trucizną spotkań z ukochanym, Niedostępnością warg zamykam Każdą dostępność modlitw. Zeszłam już za nim do mogiły, W zgęstniałym zmierzchu się zgubiłam, Powlekłam stopy jego łzami, Niemiłosierdzia dostąpiłam. Myśli zrabowane, albo sprzedane, Ciemności, strachy i pustynie, Dni bez jutra i życie szare, Swoboda bycia niczyją. Ty nie podniesiesz głowy ku mnie, W rozdartej duszy nie zamieszkasz, Ból nieśmiertelny jesteś, Żarliwość duszy w martwym ciele. To nie zrządzenie Opatrzności, Że śniłam własny ślub skrzydlaty, Na stawie wśród łabędzi, Jedynie białych. Jaką wartość ma mrok w ogrodzie, Jeśli ogród pokryty pyłem, Jeśli serce pokryte żalem, Stare i niezłamane?! Wieje jesienią w serce, Wieje tak od stu lat, Nigdy mój głos nie zadrżał W odpowiedzi na twój wzrok. I ja, jak spłoszony grom, Niezwykły, głuchy, niesłyszany nigdzie, Tęsknię do nocy, która wszystko uczyni Szaleństwem, Nie pozwoli powrócić do siebie. Niecałe pół litra ksi

2907050796: klęcząca

Klęcząca Przed pistacjowym opłatkiem, Jestem pewna, że Jesteś. I pragnę uciec. Przekonałam siebie Swoją wiarą, Że Jesteś w okruchach chleba I w litaniach Równo szeptanych. Kiedyś stanę przed sądem. I co Ci powiem, Panie? Że wpatrywałam się w pistacjowy opłatek? I chciałam uciec?!

1234040793: pragnienie świata

Zerwij świat, Zanim świat Postanowi opaść Jesienią Jak zeschły liść Z ogrodu twoich marzeń.

3023030797: pokój napełniony

W pokoju Drzewa Wybujały pod sufit. Zgęstniały, przesłoniły słońce. Stały się więźniami mojej wyobraźni, By podarować mi noce szumiące. Świątynia była pusta, Panie, A napełniłeś ją Listowiem wszelakim Aż po brzegi. Napełniłeś mą duszę Wiatru graniem W drzewach jesiennych. I stałam się poganką, Wyznającą fauny, I driady, Bożki leśne. I stałam się tak rozkochana w Tobie, Że wyrzuciłam las Z pokoju, By móc uklęknąć.

1874010794: zderzenie

Boże mój z krzyżem zrośnięty: Wyhodowałam w doniczce księżyc I zderzył się z Twoim słońcem; Namalowałam na płótnie ciemność I chciała ogarnąć Twą światłość. Więc teraz boję się, Że gdy napiszę Słowo - Ono Ciebie przeklnie...