3161111198: do pięciu zmysłów kochania

Czekam,
Aż twoje palce się ześlizgną
Na samo dno
Mojej duszy,
Wyrwą serce, by pokruszyć,
Pokruszą
I spłoną.

Czekam,
Aż twoje oczy mnie zobaczą,
Zapragną
Aż do bólu,
Przenikną w duszę moją,
W blask,
Oślepną.

Czekam,
Aż twoje nozdrza
Wyłapią zapach moich dłoni,
Mojego swetra,
Mojej poezji,
Aż się zachłysną
I uduszą.

Czekam,
Aż mnie usłyszysz,
Wydzierającą się z otchłani
Prosto w twój spokój,
Abyś ogłuchł
Albo zrozumiał
Ogłuchłego.

Czekam,
Aż mnie poczujesz
W ustach swoich,
Na twoich wargach,
Aż zasmakujesz moich tęsknot
W oddechu twoim,
W swojej śmierci.

Czemu się dusza moja musi
Przedzierać przez fizyczność ciała,
By zaspokoić twoją duszę
Słodyczą z kananejskiego dzbana?

Komentarze