Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2019

3647200410: byłam kiedyś

Byłam kiedyś poetą, Ale z tym już koniec. Bo nawet największe żagle Wiatru pełne Nie zaniosą mnie w szczęście. Brałam poezję Jak kochankę w ramiona I nigdy nie czułam się zaspokojona. Mając Boga po prawej I po lewej Magali, Zawsze byłam w oddali Od ludzkich spraw i darów życia, I nic nie zrozumiałam Z tego świata. A czas ubywa i zbliża do śmierci, Która dla wszystkich ta sama: Tak szczury jak poeci, Że byli nadzy wobec życia, Zostają z niczym wobec śmierci. z serii o Magali

3659301210: walentynka za 2010

Niewiarygodna samotność, Chłód jak w kosmosie, Ciemności egipskie I cisza pustego serca. Nie wydobywa się ze mnie Żaden dźwięk, ani smak, Żadne ciepło uczuć, Ani nawet najlżejszy zapach życia. Jestem jak martwy ptak, Który zamarzł w śniegu, Czekając na słońce wiosny Przez setki długich, pochmurnych dni. Tak to urządził dla mnie Bóg - I postanowił, Że to wytrzymam. Ale po drodze Do braku Raju Wygasła we mnie Jego miłość.

3760231116: zapomnienie

Wspomnienia? Nie mam żadnych! Ale pamiętam Boga, Jak mnie uczył Mówić I jak mnie uczył Słuchać, Jak mnie uczył Pisać Marzenia o sobie (O mnie i o Nim). Przemawiał do mnie wiatr I pył przydrożny, I gasił we mnie strach W jutro, w bezdroże, W zapomnienie o tobie. Po prostu ciągnęłam dzień jak los I nie myślałam, Że jeszcze wiele losów...

3770281216: trzynaście grobów

Trzynaście grobów Dla trzynastu piekieł Oddalonych snem tylko Od mojego życia. Żeby po dwunastu godzinach pełnych Ciału darowanych na zmarnowanie W trzynastej godzinie odbywać pokutę: Od grobu do grobu, W każdym inny grzech wspomniawszy, Z każdego do własnego piekła przybywszy, Aż się piekła skończą I noc pokutna przeminie. Tyle że nie nastanie po trzynastej godzinie Nowy dzień i nowa szansa - Tylko dwanaście kroków biegnie zegar życia I się nie wraca, Nie naprawia snem wiecznym Straconego czasu, Nie przywraca do zdrowia, Nie zawraca do bytu. Koniec. Zgasło światło I nic już się nie zdarzy, Aby noc oddalić; Nie daje Bóg nowego świtu Nawet tobie - któraś przybyła Do portu niebytu.

3871271218: sen alicji

Wychodzę, w progu staję, słucham: I niemych dźwięków dolatują kręgi, Figlarny szelest tnie przestrzeń ucha, To tylko kwestia wiary. Niemożliwego życia sen Jak szlif szlachetny dla kamienia, Żeby klejnotem stały się Dni jak posoka żaberzwłoka. Więc dokąd mnie prowadzą szlaki I dokąd mnie zawiodą skrzydła, Skoro już wzbiłam się w obłoki, Skoro już mnie zbudziła brzytwa-? Bo życie tnie jak ostrze twardo I ostatecznie jak śmierć po nim; Ale nim zetnie serca płynność - Zdążę się zgubić i zapomnieć!...

1578261293: czemu mnie prosisz

Czemu mnie prosisz, bym była drzewem? Czy jeszcze nie wiesz, Że każda moja gałąź należy do ciebie? Czemu mnie prosisz, bym stała się wiatrem? Wszak twoje myśli porwały mnie z sobą, Uczyniły wichrem. Pragniesz pieśni z żalu? Przecież od dawna Jestem twoją wierzbą płaczącą nad stawem.

3767251216: tylko Bóg

Prawdopodobnie Śmierć uleczy mnie Ze strachu przed życiem; Ale pozostawi mnie głodną, Nienasyconą, spragnioną miłości, Niezaspokojoną. Tylko Bóg mnie może stracić: Zabić i unieśmiertelnić. Ale w Niebie wysoko nad nami Wciąż będę samotna i opuszczona, Zazdrosna o każdą wiarę...

3397101202: twarz anioła

Jak się pogodzić z tym, Że w moim życiu Nie będzie anioła, Który by mnie uratował, Ukrył w skrzydłach, Zachował w ramionach. Nie opuszcza mnie tęsknota Za niebem, Ale to niebo wciąż inne Ma imię I zmienia się twarz anioła. I boli, że kiedy odejdę, Nie powita mnie mój anioł w niebie; Bo słuchajcie i zważcie u siebie: Kto na ziemi nie zaznał nieba, Kto nigdy nie był kochany, Ten nigdy nie może być w niebie.

3409100303: dłonie tulipanów

Nie potrafię Ci powiedzieć, Ile znaczy Twoja miłość. Nie potrafię Ci powiedzieć, Że gdyby nie Ty, Panie, Dawno już by mnie nie było. Nie potrafię Ci pokazać, Czym jest dla mnie Twoja czułość, Gdy mi z każdą wiosną dajesz Nowe dłonie tulipanów. Czym ja mogę być Ci wdzięczna?- Nic nie mając, Niczym będąc. Nie potrafię Ci pokazać, Jak bez Ciebie wszędzie ciemność. Wierność Twoja po horyzont, Na dnie morza mnie znajduje; Z głębin smutku wydobywasz Moje serce połamane. Jestem trwogą, bo nie umiem, Nie potrafię Ci wyklęczeć, Ile znaczy Bóg mój dla mnie, I dlaczego tylko tyle.

3445221203: u drzwi

Zaprosiłam Cię, Panie, do siebie. I wszedłeś. I jesteś. Nie stoisz. Nie pukasz. Nie czekasz, aż otworzą drzwi, Ale trwasz we mnie. A ja! Stoję u swoich drzwi I walę z całych sił! Bo Ty jesteś we mnie, Ale mnie nie ma u siebie.

1568211293: bo tęsknię

Z powodu twoich skrzydeł Nie zapominam, gdzie się urodziłeś. Nie jestem wiatrem, Nie jesteś falą, Nieprzemijający, Kiedy cię poznam? Bo tęsknię wciąż bardziej: Wtulić się w twój sweter, Złamać sobie serce, Żebyś potem mógł je skleić.

3399211202: o poezji

Myślę o poezji Jak o aniołach, Które spływają na mą duszę Zesłane mi przez Boga. Jak o ratunku, I jak o zgubie. Myślę, że pomaga mi żyć I pomoże mi umrzeć. Myślę o niej Jak o nieustającej rozpaczy, Która ma źródło i ujście, A moje życie Jest nurtem Pomiędzy nimi. Jest bezkarna, Ponieważ Bóg na nią zezwala W szczególnej dyspensie Nawet niemej duszy. Myślę, że jest niezniszczalna, Bo nie potrafi zrobaczywieć Nawet wrzucona do gnilnego dołu. Myślę, że istnieją granice poezji, Ale ktoś je wciąż przesuwa I nie ginie za to w piekle. Jest nałogiem, Którego nie można rzucić, I odpustem, na który się nie zasługuje. Myślę, że szatan nie ma nad nią władzy, Bo jest w niej niewinność Raju; Nawet kiedy bluzga wulgarnie - Jest Słowem, Przez które staje się Miłość. Myślę o Poezji jak o kochance, O Magali, Która dzieciństwo nieuchronnie Zmienia w dojrzałość. Myślę, że umrę poetą, Chociaż nie umiem żyć jak poeta. Taka śmierć będzie najgorsza. z serii o Magali

2778121295: pościgiem

Nie opuszczaj, Jezu, Betlejem. Zanim dotrą królowie za gwiazdą, Ułożę dla Ciebie kolędę Razem z Twoją świętą matką. Nie opuszczaj, Jezu, Egiptu. Nim się skończy zła wola Heroda, Chcę pokazać Ci kilka piramid Tak olbrzymich jak góra Synaj. Nie opuszczaj, Jezu, warsztatu Twego papy Józefa w Nazaret. Zanim zaczniesz wszystkich nauczać, Chcę się uczyć Twych oczu na pamięć. Nie opuszczaj Kany dla tłumów. Nie opuszczaj pustyni dl Rzymian. Nie zamieniaj ogrodów na groby I wolności na krzyże... Lecz Ty wcale nie słuchasz proroctw, Które znałeś jeszcze przed stajnią. Nie chcesz życia swojego za nasze, Nie pozwolisz kołysać się długo. I uciekasz z Betlejem tej nocy, Kiedy ja tam docieram z owcami. I uciekasz z Egiptu dzień przed tym, Jak tam dotrę Twoimi śladami. W każdym miejscu jestem po Tobie I spotykam tych, co widzieli, Jakeś wino z wody uczynił - Ale sama nie jestem z tłumami. Trochę ciężko mi być pościgiem, Który nigdy nie kończy w swym celu. Ale miłoś

2783181295: bez Magali

Oddaleni od siebie Bezdrożami Szukamy oczami Magali. Magali już poszła Do słońca, Bez niej przeżyć musimy Do końca. Oddaleni od siebie Próbami Nie znajdziemy Magali, Magali umarła Jesienią. Bez Magali musimy żyć Nadzieją. Za Magali okrętem Smutek, Doprowadzi nas Bez niej. Ja Magali stworzyłam- Przestrzeń. Bez Magali żyć nie chcę Bezwietrznie. z serii o Magali

3706171213: wystrzelona brzechwa

Bo jestem brzechwa: Wystrzelona swoim istnieniem Nikomu różnicy nie czynię; Trafiam, ale nie pozostaję W celu; Nie mogę dotknąć dość, By to dotknięcie dotyczyło duszy. Muskam tylko to, co materialne, Łaskoczę powierzchownie, Akcydentalny jestem, Ale nikomu na zawsze, Na trwałe w żadnym ludzkim sercu. Nie przybijam do miejsca, By się złączyć z kresem, Ale spadam tuż przed - Przed tą chwilą, w której Naprawdę zaczęłabym być.

3704161213: w tym oślepiającym świecie

Ciemność to jedyna rzeczywistość, Której możecie mi zazdrościć W tym oślepiającym świecie. Czemu nie zazdrościcie mi ciemności, Która pozwala oczom odpocząć I myśli wybrzmieć -? W łagodność i łaskawość mroku Każdym świtem Wdziera się do mnie światło, By mnie obnażyć i pokazać... I przestaję być tajemnicą, A staję się maszkarą i bazyliszkiem, Do którego wystarczy podejść z lustrem, By go pokonać. Pewnego dnia wyjdą myśliwi w pole I pomylą mnie z potworem. A to będzie dobry koniec!

3479161204: w której mieszkałam

Poezja już mi się nie zdarza, Nie zdarza mi się sen. Zdarza mi się piach w oczach I obolały cień. Nikt mi niczego nie zwróci, Niechcący straciłam wszystko, Nie walcząc o nic. Wyprostują mi ścieżki inaczej Niż chciałam, Inaczej mi spojrzą oczy. Daleko odeszłam od ciszy, W której jak w domu mieszkałam. Dalej jest już zwątpienie I śmierć z niewyspania.

3869141218: kolęda anielska

Jadą jadą jadą saniami Aniołowie pyszni skrzydłami. Jadą się pokłonić przed Bogiem Zrodzonym w krainie ubogiej. Upojeni szczęściem śpiewają Do muzyki, co bace grają. Jadą jadą jadą kuligiem Kolędy za gwiazdą w Betlejem. Jak gwiazda na niebie zaświeci, Kolędować zaczną nam dzieci.

3193131299: z podmuchem wiatru

Myśl ze mnie odchodzi I wydaje jej się, Że może istnieć beze mnie. Jak latawiec odfruwa, Przeistacza się Z każdym podmuchem wiatru, Zdaje się, że ucieknie W niebo Poza mną. Łączy ją ze mną Tylko cienka nitka Woli ucieleśnienia, Pragnienie stania się słowem, Które naprawdę może odejść. I wraca myśl do mnie, Po ciało, A ja udaję, Że już jej nie pragnę. Dopiero, gdy zgodzi się Na powrót nie mieć woli Poza mną, Być moją własną myślą, Utożsamić się ze mną, Czynię ją słowem I wypuszczam znowu, Lecz już bez nici, Lecz o własnych skrzydłach.

3084121297: wielkich kamieni

Błogosławiony Bóg, Który nie strąca z gór Wielkich kamieni Na idących w dole. Błogosławiony Pan, W którego oczach Odbiło się Niebo Na ludzkim padole. Błogosławiony Bóg, Który nie wybiera sobie wiernych, Lecz za wszystkich Umiera tak samo boleśnie. Błogosławiony Pan Każdemu jest drzewem na gniazdo, Kamieniem na dom, Ziemią na mogiłę. Błogosławiony Bóg, Który nie strąca z gór Wielkich kamieni Na idących w dole. Błogosławiony Jest, Bo się podniósł z mar I przekreślił nicość W ludzkim siole.

1547111293: lustrem alicjom

Już dzień się zbliża... Nie jestem dłużna Nic milczącym sowom; Zdążę zasnąć, Nim przed świtem ucieknę w kopciuszka. W ciszy snu mego Nie ruszam się, nie mówię, nie tworzę; Bardzo powoli Staję się lustrem, które Jednym nieostrożnym gestem Zostanie odebrane alicjom.

3685101212: jeśli istnieje

Prostujcie Jego ścieżki, Zdumiewajcie siebie samych Wiarą kruchą i rozdartą. „Kochaj Go nawet w Piekle, A On przypomni sobie o tobie w Raju”. Spokojne sumienie Jest mitem nielicznych; Szaleństwo braku wiary Jest nagrodą wielu Szukających domu. Ale tak! Istnieje Jeruzalem Niebieskie Wbite prosto w serce Jak drewniany kołek Ciosany z krzyżowego drzewa. Jesteś! wiarą i niewiarą tego świata, A nawet rzeczywistości pośmiertnej. Prostujcie wasze ścieżki, Nawet kiedy nie prowadzą do zbawienia.

3324091201: W ciemności. poliptyk Boga

Anonimowa i pijana ciemność, Jak więzienie, Fascynujące Dzieło sztuki. Zwłaszcza ciemność jest dziełem Boga, Czymś zamierzonym, celowym. Jaka byłaby miłość bez ciemności? Albo modlitwa? Albo sztuczne ognie? A świece? Jasność nie istnieje bez ciemności. Radość bez rozpaczy. Słodycz bez goryczy. Odkupienie bez grzechu. Wykup mnie, Panie, z ciemności, Bo zalewa mi oczy I serce, Jak pułapka, jak więzienie - Ale więzienie takie jak morze... Słodkie i bezpieczne. Słone i wzburzone. Pragnące dokądś dotrzeć, Lecz tylko rozbijające się o skały, Ogryzające brzegi. Już widzę pijane anioły, Jak płyną w ciemność, Wiosłują skrzydłami... Tyle że nic już nie jest anonimowe, Odkąd Cię znalazłam, Boże. W ciemności. z serii Poliptyk nocy

2956081296: kobieta

Jesteś tak piękna, Że aniołowie klną swoje skrzydła, Bo chcieliby zstąpić na ziemię I kochać ciebie. A jesteś tak krucha, Że staniesz się prochem, Kiedy tylko pomyślisz, Że zostałaś stworzona, by kochać. A jesteś tak obca, Że odnajdując cię w sobie, płaczę, Bo nigdy dla mnie Aniołowie nie pragnęli porzucić raju.

2250071294: wiatr kochany

Czy są jeszcze na świecie drogi, Którymi nie jechał wóz drabiniasty, Którymi nie kroczył ból medejskiej córy, Wzdłuż których nie rosły trwożliwe tamtamy? Mam nadzieję, że są. Tak jak wiatr kochany Spieszę, by je pocałować I pokochać.

2775061295: przyjaciół

Pokazali mi błękitny księżyc Nad kamiennym ołtarzem I myślenie przy winie. Znajdują dla mnie Miejsca, w które uciekły dzikie konie. Są ze mną w lustrze, Kiedy staram się zgłębić moje oczy. Wydzierżawiają dla nas drogi, Których nigdy bym nie odkryła Samotnie. Są jak drzewa Przed moim domem: Nigdy nie odejdą bez powodu.

3764051216: wielka dama

Ty go kochasz, a śmierć z nim Przymierza ślubną suknię, Wybiera obrączki, Szykuje łoże... Jest szybsza od życia, Od promienia słońca I pomruku wiatru. Odwrócisz się na chwilę, A zabiera ci kochanka; Śmierci się nie kłaniasz, A ona i tak wielka dama.

2770041295: w chatce z żurawiem

Całe życie na ciebie czekałam W chatce z żurawiem, Na stoku mych pragnień. Zdecydowałam się sama urodzić Myśli maleńkie, Wyrwane oddechy. I nie czekałam, aż będziesz im ojcem Niosącym jabłko, Krojącym serce... I popatrz, Bóg nie pozwolił mi się zestarzeć, Ani być gorszą lutnistką bez ciebie.

3189031299: przed siebie

Byłabym silniejsza, Gdyby na niczym mi nie zależało, Gdyby dzień mój się składał Z drogi przed siebie, Gdybym nic nie mogła utracić, Tracąc nawet siebie. Byłabym nie do pokonania, Nie do zranienia, Gdybym nie czekała na miłość, Która mnie pokona, Która mnie zrani. Mogłabym przenieść góry, Gdybym się nie bała, Że kogoś potrącę, Że komuś zmienię horyzont, Usunę pejzaż Spod mokrego pędzla komuś, Dla kogo skała Była ostatnią szansą na natchnienie. I tak się boję podnieść kamień, By nie zburzyć atomów nicości, Która komuś jest wszystkim. I tak boję się być, By mnie ktoś nie zauważył I nie odebrał fałszywie Tego, co jest - W istocie swej dobre i piękne?

2235021294: scenka hugoliańska

Na siwej łące jak owczarnia Myśl moja się przedziera Gęsto; Jest za zasłoną inna bajka, Inna od znanych nam, Poetom. Siwa staruszka w okularach Maluje gwiazdy na czerwono I przypomina sobie wiarę W Słowo. Zatrzymaj czas, mój Zegarmistrzu! Póki nie zatoniemy wszyscy W ostatniej pieśni arcybłysku Hugoliańskiego światła.

3656011210:

Życie to sen. Jak obudzę się, Już nie będzie mnie.