3625190509: o demonach miłości
Zasłoniłabym się TOBĄ jak tarczą,
Ale mi się modlitwy marszczą,
Gdy próbuję powiedzieć CI w ciszy:
„Jesteś wszystkim”.
Bo miesza mi się, kim JESTEŚ:
Bogiem, człowiekiem, marzeniem?
I miesza mi się pragnienie
Nieba z pragnieniem CIEBIE.
Jak parasol drzew rozłożystych nade mną,
Przesłaniasz mi niebo,
I odbierasz mi piekło
Skwaru w południe,
Ale też raje deszczowe
Na moją głowę.
A to, że nie wybieram świadomie,
Skoro nie znam natury tego,
Co wybrać mogę, -
Czy będzie mi jak grzech policzone?
Nawet jeśli WYBRANY, okażesz się Bogiem?
Ale mi się modlitwy marszczą,
Gdy próbuję powiedzieć CI w ciszy:
„Jesteś wszystkim”.
Bo miesza mi się, kim JESTEŚ:
Bogiem, człowiekiem, marzeniem?
I miesza mi się pragnienie
Nieba z pragnieniem CIEBIE.
Jak parasol drzew rozłożystych nade mną,
Przesłaniasz mi niebo,
I odbierasz mi piekło
Skwaru w południe,
Ale też raje deszczowe
Na moją głowę.
A to, że nie wybieram świadomie,
Skoro nie znam natury tego,
Co wybrać mogę, -
Czy będzie mi jak grzech policzone?
Nawet jeśli WYBRANY, okażesz się Bogiem?
Komentarze
Prześlij komentarz