2636260795: sen o apokalipsie

Bluźnierstwo.
Dwa bluźnierstwa.
Wóz z bluźnierstwami.
Właśnie przejechał most
Nad diabelstwem otchłani.

Bluźnierstwo.
Niepodobieństwo.
Srebrzysty zmierzch w górach.
Po górach
Niesie się śpiew
Rannego tura.

Bluźnierstwo.
Oszukaństwo.
Cygaństwo z gwoździa.
Z gwoździ
Zbija się szubieństwo
Na ludzkie przekleństwo,
Na śmierć.

Bluźnierstwo.
Wirowaństwo.
Śpiew.
Tańczy szalona Salome
Diabłu na śmiech,
Janowi na śmierć,
Herodowi na grzech,
Matce na lęk.

Bluźnierstwo.
Szaleństwo.
Obłąkańczy zew.
W górach słychać drzew
Poszum,
Gdy idzie
Wisielstwo korowodem,
Trupiostwo, grobowisko.
Larwy idą kołem,
Kręgiem, ludziom na zagładę,
Na apokalipstwo.

Bluźnierstwo.
Przekleństwo.
Cztery końskie ogony
Wiodą z sobą głody, mory i pożary,
Przekleństwo na człowieczeństwo,
By się ostał dym,
By królował smród,
By się lękał lud,
By umierał duch.

Słoneczko
Schodzi z gór.
Tam, gdzie stoi dwór,
Nie ma cmentarzyska,
Przyśniły ci się smoczyska,
Śpij już, człecze, śpij...


Komentarze