3145280798: uciekający oddech
Na suficie nic nie ma.
A jednak każdą nocą widzę,
Jak się z sufitu zsuwa pająk,
By mnie dotknąć,
Uczynić larwą.
Przeżywam strach.
Aż do bielejących kości rąk
Wczepionych z przerażenia w koc,
Ogłuchłych na kołysanki.
Koszmary demolują mi noc,
Każdy sen
Zmieniają w uciekający oddech,
W bezzębne łkanie,
W przemijanie spokoju.
Statek pijany mojego łóżka
Dobija do dnia - w końcu,
Ale przerażenie powraca - przecież,
Gdy światło dnia się kończy.
A jednak każdą nocą widzę,
Jak się z sufitu zsuwa pająk,
By mnie dotknąć,
Uczynić larwą.
Przeżywam strach.
Aż do bielejących kości rąk
Wczepionych z przerażenia w koc,
Ogłuchłych na kołysanki.
Koszmary demolują mi noc,
Każdy sen
Zmieniają w uciekający oddech,
W bezzębne łkanie,
W przemijanie spokoju.
Statek pijany mojego łóżka
Dobija do dnia - w końcu,
Ale przerażenie powraca - przecież,
Gdy światło dnia się kończy.
Komentarze
Prześlij komentarz