3158031198: rano
Zbudziliśmy się rano:
Ja i Bóg.
Bóg był trochę bardziej trzeźwy
I trochę mniej pogrążony w ciemności.
Zrobiłam kawę.
Nie byliśmy już dziećmi.
Nocą staliśmy się filozofami
Spierającymi się o to,
Jak wytłumaczyć byty anielskie,
Które upadły.
On był smutniejszy ode mnie.
Potem stanęliśmy naprzeciw siebie
I Bóg uczynił dzień trzepoczący łzami.
I musiałam się przyznać
Przed całym niebem,
Że nic nie rozumiem
I że nie mam niczego poza Nim.
I znowu nie spaliśmy całą noc.
A rano zrobiłam kawę.
Ja i Bóg.
Bóg był trochę bardziej trzeźwy
I trochę mniej pogrążony w ciemności.
Zrobiłam kawę.
Nie byliśmy już dziećmi.
Nocą staliśmy się filozofami
Spierającymi się o to,
Jak wytłumaczyć byty anielskie,
Które upadły.
On był smutniejszy ode mnie.
Potem stanęliśmy naprzeciw siebie
I Bóg uczynił dzień trzepoczący łzami.
I musiałam się przyznać
Przed całym niebem,
Że nic nie rozumiem
I że nie mam niczego poza Nim.
I znowu nie spaliśmy całą noc.
A rano zrobiłam kawę.
Komentarze
Prześlij komentarz