3332310102: wilki II

Przez cały czas wyją wilki,
Do słońca jak do księżyca.
Nie zagłusza ich czara wina,
Łyk poezji ani modlitwa.
Brak wilków to teraz łaska,
Jak równy oddech, sen łagodny.
Ja się już chyba poddam,
Zjedzą mnie, nie będę ich słyszeć.
Już w dolinie śmierć na mnie czeka,
Głupia smierć, co zamienia w ścierwo,
Żadne przejście z „tutaj” do nieba,
Ale zwykłe oddanie ducha.
Ja też czasem wyję w nic czarną:
Bo samotność, bo pustka w sercu.
Ale wilkiem raczej nie będę -
Brak mi mocy i ognia w ślepiach.

Komentarze