3002050497: okno Boga

Codziennie patrzył ze swego okna
Na dęby wisielcze,
Na topione łzy w rzekach,
Na żołnierzy ginących na wojnie,
Na dzieci,
Na skazańców i anioły...
I powoli stawał się Bóg poetą,
Każdego dnia po trochu.
Aż się rozsypał wierszem-prochem
W serca wszystkich poetów.
Nie wypuściłeś nas, Panie, z raju,
Abyśmy stali,
Abyśmy drzemali,
Abyśmy żyli lub trwali.
Chciałeś im coś powiedzieć.
Co, Panie?

Komentarze