2570140695: między dębami

Od dębu do dębu chodzisz
I przypominasz,
Że nie pozwolą mi niebiosa umrzeć
Kim innym niż poetą.

To jest przekleństwo.

To, że nie umiem
Ludzkiego wydać z siebie słowa
I tylko prorokuję światu
Krainę trwania.

Nie zostawiły mnie samotnej
Me chrzestne matki.
Kim się rodziłam? -
Że przeszkodziły
Mi być jak inni.
Jakiego dobra nie popełniłam,
By się wyzwolić?

Czasami słyszę, jak wiatr w dębach
Śmieje się ze mnie.
Ze wszystkich ludzi
Tylko ja go słyszę -
To jest przekleństwo.

A potem słyszę, jak się rodzą pieśni
Wbrew mojej woli
Na posłaniu z kwiatów -

I już nie umiem
Nie żałować ludzi,
O których dęby nie zaszumią nigdy.

Komentarze