2351230195: najmniejsza nadzieja

Umiera się
Jak płatek róży
Stracony przez miłość
Nieświadomego wiatru.
Bez modlitw. Bez pożegnania.
Postaram się nigdy nie wrócić.

Z dzbana
Wyleje się na ziemię
Sok z pozbieranych malin.

A ty zostałeś moim bogiem
O głosie, który mnie rozerwie w nicość.
Czemu ty musisz być kochankiem? -
Mgły nocnej, rannej rosy.

Komentarze