3279070801: topiąc się w naiwności

Co mam robić przez resztę świata,
Żeby nie spłonąć na końcu
W spojrzeniu Sędziego?
Jak mam się przedzierać ku niebu
Poprzez gnijące wschody słońca,
Poprzez dni zamknięte,
Nim się rozpoczęły,
Topiąc się w naiwności ducha
Idącego z wędką na ośmiornicę życia.
Z jakiego snu pochodzą
Moje sny, modlitwy, słowa?
Ze snu szatana,
Ze snu archanioła?
Kim mam się stać jutro,
Gdy wstanie nowe, obce słońce?
Skąd mam wziąć wiedzę
O pochodzeniu blasku,
Który mnie oślepi
I przekona, że należy coś zacząć,
Coś zbudować, coś przeżyć -?
Czy Ty, Boże, czuwasz,
Bym była sobą,
Bym była twoja?
Co jeśli Cię zdradzę, Panie?
I nie powstanie
Nowe Jeruzalem.
Nic nie zostanie
Z naszego, z twojego snu,
Z mojego marzenia
O poezji doskonałej,
Z twojego stworzenia
Poety pobożnego,
Świetego wieszcza?!
Nie opuszczaj mnie, Panie,
Tylko dlatego, że nie wiem,
Kim mnie obudzą jutro
Promienie słońca.
Czyjego słońca?

Komentarze