3223200600: księżyc w snach moich

To, że nie ma księżyca,
Nie znaczy, że go nie widać.
Rzeczy dziejące się wspak,
Na odwrót,
Bywają trwalsze.
Widzę księżyc w snach moich,
Choć mi go nie podarował
Los ani Bóg.

Doskonałość
Spotyka mnie tylko w świecie,
Który nie jest realny,
Którego nikomu nie mogę pokazać.

Zachowam dla niego serce na zawsze.
Lecz on nie przyjdzie,
Nie doceni wierności.

Jak długo, Panie, będziesz go ukrywał?
Zbyt krótkie jest życie moje,
Bym mogła czekać zawsze.
Zaznałam śmierci
Bez niego,
Mogłabym żyć dla niego,
Wiem, że dałby mi siłę
Demiurgów budzących światy,
Dawidów walczących z olbrzymami,
Siłę szeolskiej otchłani,
Siłę kobiety.

Tymczasem jego nieistnienie
Odbiera mi życie,
Dusi mnie, kruszy po kawałku,
Zamienia w żabę.

Prawie się pogodziłam
Z brakiem księżyca;
Tyle, że słońce,
Wieczne, niegasnące słońce,
Które nie może odejść,
Którego nie zastąpi noc,
Nie da mi zasnąć,
Nigdy nie da mi odpocząć
I zamęczy mnie światłem,
Utrupi mnie
Bezksiężycowo.

Komentarze