3140140698: nigdy
Jako że wiatr w twoich oczach ma inny kolor,
Muszę cię kochać.
Ale nie muszę z tobą rozmawiać o domu,
Którego nie mamy,
I że się nigdy nie spotkamy.
Tego nie muszę.
Powrócę kiedyś do Paryża,
W którym nigdy nie byłam,
I nie odnajdę naszych wspólnych cieni,
Naszej kafejki,
Naszego pierwszego pocałunku.
Donikąd nie odjadę nigdy.
Nie muszę nawet szukać stacji,
By pogrążyć się w rozstaniu z tobą,
W samotności ze sobą.
Skoro cię nigdy nie spotkałam,
Nie muszę cię nawet przepraszać
Za to, że cię musiałam pokochać na zawsze.
Za wszystkie listy, których nie wysłałam.
Za złe wspomnienia o tobie.
Nie gniewaj się na mnie.
Tylko mnie raz wreszcie porzuć.
Obudzę się powoli,
Ale powieki zatrzymam zamknięte
Aż do śmierci głodowej bez ciebie.
Aż do zmartwychwstania w tej samej pustce.
Muszę cię kochać.
Ale nie muszę z tobą rozmawiać o domu,
Którego nie mamy,
I że się nigdy nie spotkamy.
Tego nie muszę.
Powrócę kiedyś do Paryża,
W którym nigdy nie byłam,
I nie odnajdę naszych wspólnych cieni,
Naszej kafejki,
Naszego pierwszego pocałunku.
Donikąd nie odjadę nigdy.
Nie muszę nawet szukać stacji,
By pogrążyć się w rozstaniu z tobą,
W samotności ze sobą.
Skoro cię nigdy nie spotkałam,
Nie muszę cię nawet przepraszać
Za to, że cię musiałam pokochać na zawsze.
Za wszystkie listy, których nie wysłałam.
Za złe wspomnienia o tobie.
Nie gniewaj się na mnie.
Tylko mnie raz wreszcie porzuć.
Obudzę się powoli,
Ale powieki zatrzymam zamknięte
Aż do śmierci głodowej bez ciebie.
Aż do zmartwychwstania w tej samej pustce.
Komentarze
Prześlij komentarz