2792080196: okno na noc szatana
Budzę się zlana potem,
By dopaść okna.
A tam
Jakieś światła
Rozdzierają noc.
Jak wilki ścierwo.
Krzyczę.
Za cicho.
Słyszę,
Jak pęka lód na rzece
I jak się szatan głośno śmieje,
Póki śpi człowiek.
Jestem Bogiem,
Lecz tam, gdzie mieszkam,
Nic nie mogę.
Z zakratowanego okna
Nie wolno mi nawet krzyczeć,
Nie wolno mi
Ostrzec ludzi
Przed płynącą krą.
Modlącym się
Każdego dnia
Przyrzekam,
Że znajdę moc,
By uciec stąd
I pomóc im.
A szatan mi się śmieje w noc.
By dopaść okna.
A tam
Jakieś światła
Rozdzierają noc.
Jak wilki ścierwo.
Krzyczę.
Za cicho.
Słyszę,
Jak pęka lód na rzece
I jak się szatan głośno śmieje,
Póki śpi człowiek.
Jestem Bogiem,
Lecz tam, gdzie mieszkam,
Nic nie mogę.
Z zakratowanego okna
Nie wolno mi nawet krzyczeć,
Nie wolno mi
Ostrzec ludzi
Przed płynącą krą.
Modlącym się
Każdego dnia
Przyrzekam,
Że znajdę moc,
By uciec stąd
I pomóc im.
A szatan mi się śmieje w noc.
Komentarze
Prześlij komentarz